Jednak oddanie 'Ghost Ridera' twórcom 'Crank' było błędem. Przede wszystkim oni zgwałcili samą postać Jeźdźca! Zupełnie zignorowali jakieś reguły rządzące światem postaci ze stajni Marvela i postanowili uprawiać wolną amerykankę zmieniając Ridera w zidiociałą, bezmózgą marionetkę, do tego zdolną do działania za dnia. Co gorsza dwójka przy tytule nie znajduje żadnego uzasadnienia, film jest tak bardzo oderwany od części pierwszej, jak to tylko jest możliwe; jedynym linkiem jest w zasadzie Cage w roli tytułowej. Właśnie, Cage. Odkąd pamiętam jakoś zbyt ekspresyjny nie był (co mu przyniosło Oscara za jeden film i ogromną krytykę za niemal wszystkie pozostałe), tutaj z kolei używa każdego jednego mięśnia twarzy w niemal każdej scenie. Efekt? Zatęskniłem za tym starym, drętwym Nicolasem. Jeśli chodzi o sam styl pracy kamery, montaż, zdjęcia, udźwiękowienie... Przeszkadzały na pewno sceny żywcem zerżnięte z 'Crank'. Poza tym jest w miarę znośnie, o ile rzecz jasna toleruje się ciągłą pogoń akcji i momentami ogromny chaos na ekranie. Ja, przynajmniej o ile jest to uzasadnione, toleruję, jednak w tym filmie, wspominając zwłaszcza styl pierwszej części, wytłumaczenia na to nie ma. Jeśli jednak zapomni się, że to 'Ghost Rider' a potraktuje jako przypadkowy film... Można być w miarę usatysfakcjonowanym. Film nie jest skrajną pomyłką, nie jest tragicznie zły, jednak totalna, bo tak ją trzeba nazwać, zmiana konwencji nie wyszła na dobre. I troszkę brakuje Mendes...
Spoko, nie obraziłeś mnie, widziałem Twoje poprzednie wypowiedzi i mogłem się takiej reakcji spodziewać. Po kolei:
-owszem, w oryginale dwójki nie ma, jest 'Spirit of Vengeance'. A teraz przypomnij sobie końcówkę pierwszej części a zobaczysz, że to jednak JEST kontynuacja. Ba, więcej! Pierwsze kilka minut TEGO filmu wyraźnie na to wskazuje i nawiązuje do poprzedniczki!
-motyw z klątwą i ojcem ten sam, co również wskazuje na ciągłość serii (odsyłam do komiksu, gdzie Blaze wcale nie był jedynym Riderem...), że zmieniła się forma... To właśnie źle. Brak ciągłości.
-brak Mendes? Po prostu 'odmówiła udziału w KONTYNUACJI', tylko dlatego jej nie ma, dlatego nie może być mowy o jakimkolwiek restarcie.
A jeśli resztę 'wypocin' musisz przemilczeć, bo ich nie rozumiesz nie musisz wstydzić się o tym powiedzieć, służę pomocą i wytłumaczeniem.
A na przyszłość radzę nie pluć tyle jadem tylko jednak ruszyć ostatnimi szarymi komórkami i postarać się w jakikolwiek sposób uzasadniać swoją opinię a nie mówić o 'sk*rwiałym steku bzdur'. Pozdrawiam.
Nie obchodzi mnie komix, bo go nie czytałem.
Myślisz że nie mam nic innego do roboty, tylko zaczytywać się w komixy których powstają ekranizacje????
Ja oceniam film po tym jaki on jest, a nie po tym jaki jest jego związek z komixem.
Poza tym NIE znajdziesz żadnej ekranizacji gry czy komixu IDEALNIE oddającego oryginał!
Film jest RESTARTEM a do tego chłamu jakim jest film z 2007 nie zamierzam wracać nawet wspomnieniami.
Patrz, ja również nie czytuję zbyt namiętnie komiksów Marvela i DC (jednak nie ze względu na 'brak czasu' a po prostu brak szczególnego zainteresowania komiksami o superbohaterach), a jednak miałem na tyle chęci, żeby zajrzeć na wikipedię i się co nieco dowiedzieć. Co do drugiej części - owszem, znajdziesz, i to nie tylko w anime, gdzie jest tego multum. Wystarczy wymienić choćby '300', doskonałe, perfekcyjne niemal oddanie kadr po kadrze komiksowego oryginału czy 'Oldboy'. A sam fakt ekranizacji wymaga na twórcach zachowanie jednak pewnych reguł rządzących światem wcześniej wykreowanym, czy to w książce czy komiksie, grze. Czy jakby nagle Superman okazał się po prostu mutantem popromiennym byłoby ok? A Iron Man pacjentem szpitala z wszczepionymi mechanicznymi implantami zostałby pozytywnie odebrany? Nie, bo totalnie zmieniłyby się reguły. Tak samo i tu twórcy za daleko odbiegli, co jakby nie patrzeć wyszło tylko ze szkodą dla filmu. I nie, nie jest restartem. Lepiej jednak wróc wspomnieniami a najlepiej obejrzyj ponownie pierwszą część a zrozumiesz, dlaczego ta część jest kontynuacją w linii całkiem prostej i klarownej.