"Ghost Rider" jest kolejnym filmem z serii: amerykanski thrillero-sci-fi-horror o niezbyt duzych nakladach finansowych. Mysle, ze najwiecej kosztowala gaza dla Nicholasa Cage'a (glowny bohater) bo i komputerowa grafika ponadludzkich wydarzen i scenariusz nie wymagaly zbyt wielkich nakladow. Jesli chodzi o pomysl to prawdopodobnioe zostal zaczerpniety ze "Spawna"(97).Mlody chlopak zawiazuje pakt z Szatanem, oddajac swoja dusze za zycie ojca. Oczywistym jest, ze szatan nie gra fair i odbiera zycie ojcu. Chlopak dorasta w sile otrzymanej od szatana, ktora daje mu niesmiertelnosc. Wkoncu Szatana przychodzi po jego dusze. Bohater zawiazuje kolejny pakt: bycie wyslannikiem szatana by ostatecznie stac sie znow normalnym czlowiekiem. Zaczynaja sie nocne metamorfozy w piekielnego "spawna", ktory likwiduje blakajace sie dusze po ziemi. Jednak sytuacja staje sie coraz goretsza bo przeciwnikiem Lowcy Duchow jest sam syn Mefistotelesa. Oczywiscie wszystko konczy sie dobrze - "happily ever after".
Idea wyslannika piekiel obdarzonego "super mocami" na uslugach Szatana jest dosc oklepana, zarowno jak walka Szatana z wlasnym synem. Osobiscie uwazam ze film mozna obejrzec ale z nastawieniem na zabicie czasu a nie osiagniecie intelektualnego spelnienia.