Całkowicie nie rozumiem tego posunięcia, po co nie tak młodego (miał już chyba 17lat o ile dobrze pamiętam) Blaze'a gra jakiś chłopaczek może w 15% podobny do Nicolasa Cage.
Przecież to wyglądało idiotycznie bo o ile jeśli jakiś chłopczyk gra postać w wieku 5 do 12lat to jeszcze to uchodzi ale jak już nastolatka gra ktoś inny a potem pojawia się ten ''właściwy'' aktor o jakieś max 10lat starszy to wygląda to komicznie.
Lepiej by było gdyby w filmowej wersji ten cały pakt z diabłem odbył się jak Blaze miał jakieś 10lat a nie gdy jest już prawie dorosły...