Zwiastuny były zachęcające ale sam film to średniak. To już się robi nudne? robią kolejne ekranizacje komiksów Marvela. Napiszą przeciętny scenariusz w tydzień, obsadzą gwiazdę(w tym przypadku Cage) zrobią potężną reklamę, ludzie pójdą do kina, producenci zarobią, a sam film będzie najwyżej znośny. Na szczęście Ghost Rider jest bardziej znośny niż Hulk czy F4. Sam scenariusz jest kiepski a fabuła pozostawia wiele do życzenia. Jest banalna, przewidywalna i to wszystko już było(porwą ukochaną, żeby go szantażować ? no bardzo oryginalne). Reżyseria?? Nienajgorsza, powiedziałbym, że średnia ale mogło być dużo lepiej. Fajne ujęcia były ale to też nic wielkiego. Największa wada to zły dobór aktorów. Fajnie zrobili tego Ghost Ridera, co jest zasługa efektów specjalnych, które pewnie miały być najważniejsze. Postaci są nudne i banalne. Zamiast rozwinąć te wszystkie postaci, pokazać do czego są zdolni, poszli na łatwiznę i ich po prostu postawili jakby wszyscy wszystko o nich wiedzieli. Główny przeciwnik, jakim rzekomo był Wallow, był bardziej śmieszny niż przerażający. Żaden czarny charakter nie wzbudza zainteresowania i żaden nie jest jakoś dogłębnie przedstawiony. Ghost Rider pokonuje trzech wrogów, bez problemów w żaden nieciekawy sposób, każdy zabiera mu 3 minuty czasu na pokonanie, a ostatni główny, ciut więcej, z którym ma trochę problemów. I bez bohaterskich wyczynów jego dziewczyny by sobie nie poradził.
Sam Cage nie zachwycił. Wg mnie był sztywny, jego gra wyglądała tak jakby czytał z kartki swój tekst. Lubię tego aktora, ale nie sprawdził się tu zupełnie. Możliwe, że przez średni scenariusz, bo w końcu nikt tutaj nie dał popisu aktorskiego. Muzyka momentami fajna(szczególnie w napisach końcowych :P) ale nad kupnem składanki trzeba, pomyśleć dwa razy, chyba, że ma się za wuja Bila Gazeta. Daleko temu filmowi do poziomu X-mena czy do Spider-mana, bardziej to poziom Elektry. Kilka osób wyszło z kina nawet. Film ma kilka scen, które miałby wywołać śmiech u widza. Nie wiem po co to było. Po co dawali scene jak Cage przegląda się w lustrze i robi głupie miny?? Trzeba przyznać, że nieźle przypakował. Pewnie dla tego ta niepotrzebna scena, ale było śmiesznie. Wszystko jest tu takie szybkie i szybko się kończy, akcji żadnych wbijających w fotel. Głupie wpadki np. po pierwszej akcji Blaze ma dużą rane ciętą na plech, a kiedy podchodzi do jakieś kilka godzin puźniej do lustra po ranie ani śladu. Data premiery filmu jest tego samego dnia co Hanibal: po drugiej stronie maski. Jeżeli zastanawiacie się na co iść, do raczej polecam(choć nie widziałem) Hanibala, bo ten film jest średniakiem. A Hanibal pewnie sporo straci na zyskach ze względu na Ghost Ridera, a z kolei Ghost Rider przez Hanibala. Ale i tak czy siak squel GH jest kwestią czasu?
Film jest na poziomie pomiędzy F4 a Daredevilem. Nie spodziewajcie się niczego wielkiego po tym filmie. Bo możecie się naprawdę mocno rozczarować.
Daje mocno naciągane 6\10.