Usłyszałem nazwisko Nicolas Cage, pomyślałem, że skoro taki aktor gra w
jakimś filmie to raczej nie jest to gniot. Niestety srogo się zawiodłem.
Gra aktorska poniżej wszelkiego poziomu, chłopak który grał młodego Cage'a
budził uśmiech politowania na mojej twarzy. Do tego ten grabarz który na
koniec pojechał z Cage'm na płonącym koniu...tylko po co on pojechał,
przecież jadąc z nim, w niczym mu nie pomógł. Na plus były jedynie efekty
specjalne które naprawdę robią wrażenie i dekolt Evy Mendes....a to
zdecydowanie za mało.
taaa znawca filmowy sie znalazł ... Litośc to budzi we Mnie ten twój żałosny komentarz ;]