Ekranizacja takiego rewelacyjnego komisu Marvela nie mogła przejść bez echa! Gdy tylko film zaczęto wyświetlać w warszawskich kinach popędziłem co tchu do jednych z kin i zakupiłem bilety oczywiście nie słuchając tych co wcześniej oglądali w DivX-sie pobranego z netu. usiadłem wygodnie w fotelu i sięgając po ziarenko popkornu rozpoczełem seans,rozglądając się co pewien czas po siedzących obok kionomanach:
początek filmu całkiem całkiem, oczywiście nie wspominając o skokach kaskaderskich na motocylu :( później było już tylko gorzej, blachawki lądujące na stadjonie totalna klapa ognista czaszka nakładana komputerowo na Cage-a bardzo słaby efekt, a już ghost rider pomykający po rzece i po spoinach mostu to przesada , już miałem wychodzić kiedy obok mnie mały chłopczyk wykrzykiwał: cool, super!! mamo popatrz, pomyślałem kurcze może zemną jest coś nie tak przecierz też byłem kiedys małym brzdącem a podobno w każdym mężczyźnie jest trochę z dziecka, więc zostałem no ale jak się już spodziewałem film tylko zawodził - grabarz pomykający na ognistym koniu, i wyraz twarzy ghosta w końcowych scenach filmu, nasuwa się pytanie: czy te oczy mogą kłamać
chyba nie. film przede wszystkim dla najmłodszych bez paru scen, dla mnie owiele za mało grozy, napięcia, przerażenia, po wyjściu z kina widać było tęgie miny niezadowolenia,
tylko dzieci wspaniale się bawiły.