To chyba najgorsza kontynuacja w historii kinematografii. Pierwsza cześć była dziełem skończonym, perfekcyjnym w każdym calu, tam każda scena była ważna a tutaj jest tyle dłużyzn a całość ciągnie się jak falki z olejem że aż trudno wysiedzieć. Z kapitalnego cyberpunku zrobiono jakiś pseudo kryminał sci-fi. I jeszcze te wszystkie cytaty rzucane na każdym kroku mające podkreślić głębię a wywołujące tylko śmieszność. A za efekty komputerowe niemal w każdej scenie powinni komuś uciąć rękę. Nie cierpię takiego "paprania" animacji komputerem. Dlatego wykonanie jest dla mnie równe zeru. I czy tylko mnie irytował ten pies, który pojawiał się co chwilę?
Żałuję że obejrzałem. Zepsułem sobie tylko obraz jedynki. Chociaż nie, jedynkę będę traktował jako odrębne dzieło bo scenariusz nie jest dziełem Mamoru Oshii tylko Kazunori Itô. I to chyba jest głównym powodem dlaczego tym filmom tak daleko do siebie. Serialu nie tykam nawet kijem.
Jeszcze naszła mnie taka myśl - akcja dwójki dzieje się kilka lat po pierwszej części a wygląda jakby to była inna rzeczywistość (!). Zupełnie inna kolorystyka, design, architektura, samochody jak z innej bajki (w poprzedniku były normalne), Oshiemu zachciało się jakiegoś filmu w klimatach noir zamiast postawienia na realizm jak w jedynce i wyszła kupa. Dobrze że wtedy Oshii nie miał tyle swobody twórczej bo jakby miał to pokazał co mógł zrobić w fatalnym Kôkaku kidôtai 2.0.
Co do warstwy audiowizualnej nie mam większych zastrzeżeń, może poza wtórną (rewelacyjną!) ścieżką dźwiękowa. Niestety fabuła i scenariusz dość mocno kuleją. Te cytaty faktycznie brzmią żenująco. Fabuła na siłę tak zagmatwana, żeby sprawić pozory 'głębszej'. Przerost formy nad treścią. Jak dla mnie 6/10 - jedynka o niebo lepsza.
Obejrzałem oba sezony SAC i trzymają bardzo wysoki poziom. Oczywiście klimat jest trochę lżejszy niż w pierwszym GITSie, ale chara design pierwsza klasa.
Bo seriale mają.. Klimat mangowy. GitS pierwszy jest tylko adaptacją, nie ekranizacją, bo przecież Kusanagi to niezła jajcara jest :)
popieram twoje zdanie, nie rozumiem tylko dlaczego dałeś mu 6/10, z twojego postu wywnioskował bym raczej, że był on dla ciebie przynajmniej poniżej oczekiwań, czyli 4/10. przez takie nie trzymanie się obowiązującego na filmweb systemu oceniania, takie perełki mają zawyżoną opinię.
Zgadzam się... Widziałem gorsze sequel'e...
A ja będę inny niż większość tutaj. Mnie się podobało. Ta spokojna, powolna narracja... Ahhh... Kreska też świetna, a fabuła na poziomie. Nie jest lepsza od jedynki (bo to chyba nie możliwe...), więc nie wymagajmy cudu.
oglądałem pierwszy raz drugą część , tu nie chodzi o to jakie jest i czy sie podoba czy nie !
"jedynka" powoli odchodzi do lamusa, krecha trąci myszką i może być już niezjadliwa...
'"jedynka" powoli odchodzi do lamusa, krecha trąci myszką i może być już niezjadliwa..."
juz ktorys raz to szlysze, o co chodzi, co jest nie tak z ta kreska? dla mnie jest rewelacyjna, jest taka jaka ma byc..
Zgadza sie. Przegadany , pseudointelektualny bełkot. Do tego nuda. Jedynka byla dobra , zwięzła, miała to "coś", stawiała ciekawe pytania, cz.2 to bzdura i tylko wizualnie sie broni bo jest "ładna", widac ze włożyli w to prace ale nie to decyduje o ocenie. 2/10
Ps.Pies tez mnie irytowal.
Pozdrawiam
Najwyraźniej nie do końca pasował Ci spokojniejszy, dojrzalszy klimat dwójki, ale większość z Twoich zarzutów można z łatwością odeprzeć.
To, co nazywasz "dłużyznami" znakomicie buduje pełen melancholii klimat filmu, który faktycznie jest raczej kryminałem z elementami cyberpunku. Wszechobecne cytaty to domena japońskiego kina i kultury w ogóle, obejrzyj sobie jakikolwiek film Kurosawy czy którąkolwiek część Tetsuo, to się o tym przekonasz.
Efekty komputerowe to oczywiście rzecz dyskusyjna, ale wydaje mi się, że podobnie puryści anime patrzyli na pierwszą część i jej udające heads-up display grafiki, czy efekty specjalne w stylu rybiego oka/transfokacji/etc.
Pies jest w tym filmie ważnym elementem symboliki, łącznikiem Batou ze światem ludzi z krwi i kości, jego emocjonalną "kotwicą". Jeśli tego nie zauważyłeś, to faktyczni mógł Cię zirytować. Kolorystyka jest spójna, a production design pokazuje posunięty o dobrych kilka lat świat, nie widzę nic zdrożnego w pokazaniu mody na samochody retro.
No i ostatnie Twoje "ale" - realizm? Trochę zabawnie brzmi taki zarzut w dyskusji na temat konceptualistycznej, japońskiej animacji sci-fi z dużą dawką filozofii i symboliki, która przede wszystkim opiera się o założenie, że każdemu można zhakować mózg.
Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi nadal nie wiem czy zdecydować się na obejrzenie GINTS2... Nie chcę sobie psuć obrazu pierwszej części. Tak jak nie wyobrażam sobie kontynuacji Blade Runner. Pamiętam jak kiedyś byłem mały to uwielbiałem patrzeć na księżyc, do czasu jak mi kolega powiedział, że widzi tam zdziwioną twarz człowieka z wielkimi oczami i otwartymi ustami. Teraz tylko to widzę jak patrzę na księżyc w pełni i bardzo mi to przeszkadza :| Tego samego wrażenia obawiam się po obejrzeniu 2 części Ghosta..
Wszystko zależy od tego, czy cenisz sobie dobre kino. Jeśli jesteś fanatykiem 1 części GITSa, który chciałby sequela w podobnym stylu - zawiedziesz się. Jeśli jednak cenisz sobie dobrą, niespieszną kinematografię z japońskim zacięciem do zaawansowanej symboliki - polecam.
Fanatykiem raczej nie jestem. Film po prostu zrobił na mnie niespodziewanie duże wrażenie. Może dlatego właśnie, że nie oczekiwałem cudów i kojarzył mi się niemal wyłącznie z mangą, której nie rozumiem i nie lubię. A tymczasem - miłe rozczarowanie.
Sądzę, że teraz mnie namówiłeś na 2 część ;)
"Nie chcę sobie psuć obrazu pierwszej części."- nie rozumiem takiego argumentu w takim kontekście. Jeżeli Cię dwójka rozczaruje to w "najgorszym" przypadku jeszcze lepiej uświadomisz sobie geniusz pierwszej części. Jestem świeżo po seansie dwójki. Wizualnie po prostu arcydzieło, tak pięknie wykonanego filmu animowanego chyba nie widziałem. Film wykorzystuje animację trójwymiarową, ale wynika to po prostu z czasów w jakim powstała (teraz powszechne jest, nawet w animacji rysunkowej wspomaganie techniką 3D), sam na początku byłem nieco sceptyczny, ale szybko się przyzwyczaiłem, tym bardziej, że film świetnie wykorzystuje różne techniki animacji. Niesamowite kolory, animacja, efekty świetlne itd. Posiada również niezwykły klimat co jedynka. Fabularnie? Rzeczywiście jest trochę gorzej niż w jedynce- czasem przesadzają z zawiłością, symboliką, cytatami i filozofią, ale też szybko się przyzwyczaiłem, tym bardziej że poprzednia część pod tym względem nie wiele ustępowała. Rozumiem pretensje odnośnie dwójki, nie zmienia to faktu, że jestem nią zachwycony i będę do niej wracał równie często co do jedynki.
W pełni się zgadzam z Tobą. Pierwsza cześć bardzo mi się podobała, ale sequel jest fatalny. Jest to moje odczucie.
Może spodziewam się czegoś innego po pierwszej części i te filozoficzne gatki dobijały mnie. Lubię jak film ma głębię, ale dla mnie te rozmowy miały formę "kolażu", czyli pozlepiane cytaty filozofów. Irytowało mnie to bardzo.
Szkoda pisać :(