PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=486822}
6,4 94 tys. ocen
6,4 10 1 93800
5,5 47 krytyków
Ghost in the Shell
powrót do forum filmu Ghost in the Shell

Nie jestem wielkim fanem mangi i anime. Niemniej jednak raz na jakiś czas zdarza się, że animatorzy z Kraju Kwitnącej Wiśni stworzą film będący absolutnym majstersztykiem. Bez wątpienia taką produkcją jest Ghost in the Shell z 1995 roku. Pamiętam jak obejrzałem ten film po raz pierwszy. Misternie narysowane tła i niesamowicie zanimowane obiekty, wysmakowane kadry z przemyślaną kompozycją, serwowane z namaszczeniem, sprawiały że oglądałem oglądałem animację z rozdziawioną gębą. Jednak oryginalny GitS nie był jedynie pustym eyecandy, bo prawdziwa moc tkwiła w scenariuszu. W trakcie seansu rodziły się pytania, które echem rozbrzmiewały w głowie jeszcze tydzień po obejrzeniu filmu.
Gdzie przebiega granica między człowiekiem a maszyną? Czym się różni ludzka świadomość o cyfrowego zbioru informacji?
Znakomita rozprawka na temat transhumanizmu i ludzkiej natury, a jednocześnie kamień milowy w gatunku sci-fi jakim jest cyberpunk. Bez zawahania mogę stwierdzić, że nie obejrzeć Ghost in the Shell nakręconego przez Mamoru Oshiego, to trochę jakby nie obejrzeć Matrixa czy Blade Runnera.

Tymczasem wczoraj miałem wątpliwą przyjemność być na aktorskiej wersji GitS ze Scarlett Johannson w roli głównej. Autorzy kompletnie nie zrozumieli zamysłu oryginalnej produkcji I już od pierwszych minut traktują widza jak debila.
"Miałaś wypadek, ale spokojnie zrobiliśmy ci nowe ciało... no wiesz <wink wink> SKORUPĘ. Ale nadal jesteś człowiekiem, bo masz swój mózg, no wiesz świadomość... <wink wink> DUSZĘ. Także masz <hehe> <wink wink wink wink> DUSZĘ W SKORUPIE hehehe, nadążasz?"
W pierwsze trzy minuty zepsuli perfekcyjny scenariusz, który dostali gotowy na srebrnej tacy. A im dalej w las, tym więcej drzew. Gigantyczne dziury w scenariuszu, bezmyślnie i nieumiejętne kalkowanie kadrów z oryginału. dialogi na poziomie dwunastolatka. Omijajcie kina szerokim łukiem. Dno i dziesięć metrów mułu!