Nie porównuję go do pierwowzoru, nie mam za złe że to wersja feministyczna, a niech mają, ale na litość boską, tego gniota nie da się oglądać. Te żałosne dialogi, te kretyńskie triki, te rozmówki - objaśniania sobie nawzajem, co kto powiedział, to było po prostu żałosne. Nawet raz się nie uśmiechnąłem. Kręciłem tylko głową z zażenowaniem.