1) Jolie- ok, serio, ale denerwował mnie totalny brak podobieństwa-po prostu trudno było sobie wyobrazić Gieę...widziąłm tylko Jolie!A wystrczyłoby zeby załozyli Angelinie ciemne szkła kontaktowe i juz łatwiej byłoby jakos je skojarzyc- akurat w tym filmie ( o modelce) typ uraody jest kluczowy (typ zima itp)
2) Gia nie została pobita kupując towar na "złoty strzał"- nie wiem czemu to wsadzono w scenariusz ( dla wiekszego dramatyzmu? szhitti maerykańskie kino)- scena ta prowadzi do absrudalnej innej sceny- wybuchu dziwnego krwotoku w szpitalu ( z nogi?), ktory naprawde jest idiotyczny.
ogólnie- nie jest to zły film , tematyka ciekawa ale dramtyzm trudny do oddania. NIe jest w sumie zgłebiony tak naprawde ani protret profecjonalny Gii, ani potrtret nałogu Gii, nie ma tez analizy zwiazku tych 2 swiatów ( a jest mega znaczacy i najciekawszy bo po herze "performens" wychodzi walsnie nalepiej i to jest ofiara wielu artystów na ołtarzu sztuki),.jak na amerykńskie kino, całkiem ok jednak.