Wydaje się, że w "Gladiatorze" oba hasła idą w parze... W imię zemsty bohater całkowicie poświęca swe życie... W imię Honoru staje się Prochem... A jak Wam się wydaje?
Mnie sie bardziej podoba "Shadows and dust" niż "Strength and honor"
((W imię zemsty bohater całkowicie poświęca swe życie... W imię Honoru staje się Prochem... A jak Wam się wydaje?))
sory ale niebardzo Cie rozumiem
Od momentu, kiedy Maximus pogrzebał swoją żonę i syna, celem jego życia stała się zemsta. Generał rzymskiej armii, honorowy wojownik i wielki zwycięzca, całkowicie poświęca się jedynemu celowi, jakim jest śmierć Commodusa. Pragnienie zemsty, powodowane dumą i honorem Maximusa Decimusa Meridiusa, spala go, on sam staje się prochem... Nic się nie liczy, jego życie jest od tej pory tylko cieniem...
Zatem Maximus syntezuje oba hasła... Cel wyznaczył mu Honor, środkiem stała się Siła, ostatecznością zaś - Cienie i Proch...
Często zarzuca mi się zawiłość myśli... przepraszam, mam nadzieję że tym razem napisałem trochę jaśniej ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie zgodzę się,że od początku myślał o zemście.Moim zdaniem po śmierci żony i dziecka Maximus oszalał z rozpaczy a potem wpadł w rezygnację i zwątpienie.Gdy został znaleziony na pustyni i kazano mu walczyć,na początku nie bronił się,tak jakby pragnął śmierci (tak to odebrałam),a walczyć na arenie zaczął w obronie innych gladiatorów,i też odniosłam wrażenie,że zadziałał u niego raczej odruch żołnierza,niż świadoma decyzja."Siła i Honor" to hasło imo pierwszej części jego życia,Maximusa jako dowódcy i żołnierza,a "Cienie i proch" hasło drugiej,gdy życie po stracie najbliższych straciło dla niego sens..Sens przywraca mu walka na arenie i Connie Nielsen,a zwłaszcza mały chłopiec,jej syn,który przypomina mu jego własne utracone dziecko.I właśnie wtedy dojrzewa w nim pragnienie,no właśnie,nie zemsty,lecz raczej ochrony dla drogich mu istot.I wymierzenia sprawiedliwości ojcobójcy.Pragnie zabić Commodusa,by ich ratować przed nim.Czy mówiąc bardziej patetycznie,zrealizować misję,którą chciał powierzyć mu Marek Antoniusz i przywrócić w Rzymie republikę.Zemsta to dla mnie coś co nie pasuje do tak szlachetnej postaci jak Maximus.
Też pozdrawiam.
"My name is Maximus Decimus Meridius, commander of the Armies of the North, general of the Felix's Legions, loyal servant to the true emperor, Marcus Aurelius, father to a murdered son, husband to a murdered wife, and I'll have my vengeance - in this life, or next".
Powołując się na powyższy cytat (vengeance - ang. "zemsta") śmiem twierdzić, że zemsta Maximusa była powodowana nie tylko zamordowaniem najbliższej rodziny, ale również zabójstwem Marka Aureliusza, jego najlepszego przyjaciela, który był dla niego jak ojciec.
Chociaż musze przyznać, że po części masz rację - początkowo Maximus jest odrętwiały, otępiały i nie chce walczyć. Spowodowane to może być raną duszy, ale i fizycznym wycieńczeniem. To, że nie podejmuje początkowo treningu, może być także spowodowane wstrętem do jakiejkolwiek walki, która przecież przynosi ludziom wyłącznie ból i cierpienie. Jednocześnie pozbywa się znaku "SPQR" ze swego ramienia, a więc wymazuje, wykorzenia z siebie lojalność wobec Imperium - swego rodzaju bunt.
Cytat, który przytoczyłem na początku, pochodzi ze sceny po pierwszej bitwie w Koloseum. Zatem już wtedy pragnął zemsty ("...and I'll have my vengeance..."). Zatem kontynuował swą walkę o wolność, o czystość sumienia i o odzyskanie honoru bestialsko zamordowanej rodziny.
Maximus jest szlachetną postacią, owszem. Ale to Generał, człowiek honoru i zasad. W czasach Imperium Rzymskiego honor był ważniejszy niż życie... "Strength and Honor"...
Co Ty na to?
Ośmielę się wtracić- w czasach imperium rzymskiego "honor" i "szlachetnego człowieka" pojmowaną trochę inaczej niż dzisiaj ;)
Przykładowo- honor wymagał, żeby mężczyzna odebrał życie swojej żonie lub dzieciom, jeśli okryły rodzinę wstydem. Honor wymagał dokonania zemsty na wrogu, lub szlachetnego samobójstwa. Litość i współczucie były słabością, przemoc i siła- cnotą.
Przykładowo Germanik- uważany za jednego z najszlacheniejszych, najbardziej honorowych jak również wybitnych wodzów w historii Rzymu- w odwecie za Las Teutoburski legiony pod jego wodzą w Germanii wycięły w pień tysiące ludzi- od wioski do wioski, wszystkich- starców, kobiety i małe dzieci. Tak wyglądała wojna w tamtych czasach, takie rzeczy były udziałem szlachetnego wodza Maximusa. Raczej trudno więc mówić o jakimś jego rzekomym wstręcie dla krwawej zemsty.
Jak zatem wytłumaczyć tą niechęć Maximusa do walki? Chciał zginąć? W takim razie mógł popełnić samobójstwo zaraz po tym, jak pochował żonę i syna. I dlaczego wyciął sobie tatuaż "SPQR"?
Pamiętajmy, że to współczesna wizja, mająca niewiele wspólnego ze starożytnością. Bo kto oprócz G.W. Busha propagowałby krwawą sieczkę w odwecie za klęskę??
Pozdrawiam..
Być dobrym Rzymianinem to być żołnierzem i człowiekiem honoru. Aby dobrze zrozumiec myśl tamtych czasów trzeba myśleć w sposób starożytnych rzymian. Jest taka starorzymska paremia: Civies pracepta sunct haec: honeste vivaere, alterum non leadere, suum cuique tibuere.
To oddaje ducha epoki.
Jeśli tak powiedział,to masz rację,rzeczywiście kierował się zemstą.Najwyraźniej umknęło mi to.Pamiętałam raczej pierwszą część tej wypowiedzi.
U nas zemsta ma trochę inne(chyba szersze i raczej pejoratywne)znaczenie niż w angielskim,gdzie oznacza ukaranie kogoś za krzywdę. Co myślisz o słowie "pomsta"?Myślę,że jest bliższe angielskiemu "vengeance".Ale to tylko słowa:)
Myślę,że honor wymagał od Maximusa,by dopilnował,żeby ojcobójca został ukarany,nie mógł pozwolić,by ta zbrodnia uszła Commodusowi bezkarnie.
Jeśli chodzi o jego rodzinę,to wszyscy żołnierze,którzy brali udział w morderstwie żony i dziecka Maximusa ponieśli z jego ręki śmierć.Pozoostał Commodus,który wydał im rozkaz.Gdyby M. nie został gladiatorem,to być może nie miałby okazji,by walczyć z nim,a tylko w taki sposób mógł odpłacić mu śmiercią za śmierć.
Napisałeś,że Maximus mógł sam się zabić.Myślę,że nie mógłby popełnić samobójstwa,bo tego zabraniał mu honor,ale może się mylę.W takim razie znalazł się na pustyni,bo liczył,że tam nie przeżyje,tym bardziej,ze był ranny.