Jak dla mnie arcydzieło. Znakomita gra Russell'a Crow'a i Joaquin Phoenix'a. Moją ulubioną sceną był chyba moment kiedy Cesarz tuż przed walką rozmawia z Maximusem a później wbija mu nóż w bok. Muzyka....cóż fajna gdyby nie to, że mój tata słuchał jej kiedyś raz po raz może bym i się popłakał pod koniec. Niestety ta melodia byla dla mnie już tak znana, że nie wycisnęła łez. Ogólnie film był piękny :)