Kiedy zobaczyłam go w "Gladiatorze" pomyślałam: Boże, co za wspaniały aktor!!!! Zaczełam oglądać inne filmy z nim i z każdym kolejnym filmem było coraz mizerniej... W "Znakach" i "Osadzie" wydawało mi się że to jakis amator. Grał bez przekonania, bez charyzmy jakby obok swej postaci. DLACZEGO? Co mu się stało? Może ktoś mi wyjaśni??
Szczerze, ja go uwielbiam. W Osadzie faktycznie nie był za mocny, ale Znaki... genialny tylko, że inny niż w Gladiatorze. To normalne. Ten aktor w każdym filmie ma inną twarz, bo oto chodzi w tym fachu. Nie może być zawsze chorym, złym Kommodusem, czasami musi zagrać inaczej, ale tez dobrze. Gdyby zawsze grał czarne charaktery przylgneła by do niego określona etyketka. A tego pewnie nie chce.
Aktor rzeczywiscie z niego świetny, w 'Gladiatorze' zagrał genialnie. Do slabszych mogłabym zaliczyc tylko 'osadę',bo 'Znaki' w zadnym wypadku!
pozdro
taaa. wlasnie wczoraj ogladalem Gladiatora...i zwrocilem szczegolna uwage na role Phoenix'a..rewelacja...nietylk o Crowe sie pokazal choc chyba troche zaslonil Phoenix'a...Uznanie dla obu
ja miałam takie same wrażenia
identyczne
ale widziałam tylko Osadę, Znaków nie
i może chodzi o film
Phoenix dostosował się do filmu
Gladiator jest fantastyczny - piękna gra
Osada - chała jakich mało - gra niezaciekawa
nie wiem :/
Ja to bym nawet była za oscarem dla Joaquina za "Galdiatora", no ale cóż...
A co do innych filmów, to niewiele z nich widziałam ale te co widziałam - z pewnośćią gorsze. Inaczej w nich gra, bez akiej pasji i poświęcenia jak w "gladiatorze".
pozdro
Dołączam się do przedmówców - rola Kommodusa bardzo mi się spodobała. Ale ja tam zawsze lubię czarne charaktery ;) Ukłon w stronę Joaquin'a Phoenix'a za tą kreację =)
Sądzę że w roli w "Galdiatorze" Phoenix pokazał swój talent. W innych jego rolach raczej go nie dostrzegam. Dlatego chyba tak "utknął" w roli Kommodus'a. Ma niepokojący typ urody i dlatego sprawdza się w rolach pełnych niepokoju i sprzeczności. I to moim zdaniem jest jego problem. Nie może zagrać każdego:-( a bardzo by chciał. W "Osadzie' czy "Znakach" jakby stoi obok swojej roli, poprostu ona do niego nie pasuje. Często staje się wręcz groteskowy. Powinien rozważniej dobierać role. Po "Galdiatorze" wszyscy byli nim zachwyceni. Potem wszcy o nim zapomnieli... A ja uważam że jest nieprzeciętnym facetem i powinien sie troche postarać...
Oglądałam "Zatrute pióro" ale bardziej zafascynowała mnie rola Geoffrey'a Rusha. Może wolę takie "mocne" role. Phoenix jakoś przy nim zbladł. Może poprostu zbyt często grywa takie "blade" postacie które nie odpowiadają jego fizycznym i aktorskim możliwościom... Uważam że Kommodus to jego najlepsza rola i powinien szukac podobnych. Nie mysle o rolach morderców czy szaleńców ale o rolach bardziej wyrazistych, mięsistych...
Meg, nie mogę sie z Tobą zgodzić, ja uważam że Joaqiun dobrze robi wybierając tak zróżnicowane role, zaraz po Komodusie zagrał dobrodusznego księdza i był w tej roli bardzo wiarygodny, oczywiście że Kommodus to najbardziej fascynujaca jak na razie rola w jego karierze, ale to nie znaczy ze zawsze musi grywać takie role, bo zostałby zaszuflatkowany, i po jakims czasie ludzie zaczeliby mówic "tak Joaquin Phoenix to dobry aktor, ale nie wydaje sie wam że on ciągle gra jedną i ta sama rolę?" ;))
pozdrawiam:))