Hans Zimmer zaczyna się robić niebezpieczny, przynajmniej dla pozycyji mojego ulubionego kompozytora Johna Williamsa. Zimmer skomponował tu świetną muzykę (zwłaszcza Waltz Gladiatorów), i powoli zajmuję posadę nadwornego kompozytora Hollywood do superprodukcjia. Co zresztą mu nieźle wychodzi. Ale ja i tak wolę Williamsa!