Już od dawna chciałam obejrzeć "Gladiatora". W sumie to nie zawiódł, bo to dobre, nakręcone z rozmachem kino. Porywająca historia jednego człowieka, warta uwagi przede wszystkim ze względu na kreacje aktorskie. Crowe był świetny, lecz dla mnie najjaśniej błyszczał tu Phoenix, jemu bym prędzej dała Oscara. Świetny czarny charakter! Ocena 7/10 (dałabym więcej gdyby nie przemoc, na którą jestem niestety wyjątkowo wrażliwa).