który pomimo troche smutnego zakonczenia (śmierć Maximusa), pozostawił u mnie same ciepłe i miłe wrażenia. To film do którego moge wracać kilka razy i nie nudzi mi się. Troche jednak tylko za każdym razem żałuję, że nie rozwinięto wątku miłosnego Maximusa i Lucilli....może dlatego, że jestem dziewczyną ;).
No i bardzo dobze że nierozwineli... niechciałbym zeby z tego było love story a pozatym Maximus walczył żeby pomścić sowoja rodzine troche głupio by to wyszło gdyby zamiast tego zajmował sie obracaniem następnej panienki tak szubko po utracie syna i żony