Znając dobrze Komodusa i jego wredny charakter nie powinien mu się od razu przeciwstawiać. Zamiast tego, mógł udawać wiernego poddanego i jednocześnie przygotować z senatorami misterny plan jego likwidacji.
Boże! Cóż za opinia! Należy ustępować każdemu kto jest wredny? A w ogóle to opinia się z gatunku tych "jak ja bym tam był, ty bym był fantastyczny". Trochę tak to zabrzmiało jak opinie ludzi, którzy siedząc przed telewizorem i oglądając teleturniej krzyczą "Co za głupek! Jak można tego nie wiedzieć!", a potem występując w programie już cichutko "Ojej! To naprawdę nie jest łatwo. Te światła, dźwięki, ludzie". Proponuję trochę pokory.
Nie każdemu kto jest wredny, ale komuś, kto rządzi sporym kawałkiem świata jakim było imperium rzymskie. Gdyby podał rękę Kommodusowi, jego rodzina nadal by żyła. Co nie wyklucza możliwości żeby przy najbliższej okazji tą rękę uciąć.
Nie można mówić czegoś takiego że on był winien śmierci swej rodziny. Winny był tylko i wyłącznie Kommodus. Owszem może jest tak jak mówisz, gdyby podał rękę, Kommodus mógłby postąpić inaczej. Ten człowiek był szalony, tego nie wiemy. Maximus był prostym człowiekiem, kierującym się za to pięknymi ideami, dlatego też może nie rozmyślał nad tym jak postąpi, to był impuls...
Maximus był człowiekiem honoru i nawet udawanie tego,że jest poddany Comodusowi było by dla niego poniżające.Nie chciał mu służyć i po prostu to zrobił.Nie bawił się w jakieś udawania.Według mnie zrobił słusznie.
Przez cały film przewija się motyw siły i honoru, a Ty mówisz, że mógł się ładnie uśmiechać i lojalnie służyć.
Zresztą, gdyby ten film zakończył się happy endem, byłby jednym z setek takich filmów. Wtedy też nie dostałby ode mnie nawet 7, tak nawiasem.
Ten kolo chyba własnie jest skażony na wskroś dzisiejszą kultura w Polsce (łapówkarstwem, "kolosiestwem", byciem fałszywcem, itp.) i jeszcze uważa, że to dobre. Dobrze, ze takie filmy powstaja, które mówią o dawnych wartościach , których w dzisiejszych czasach jak na lekarstwo.
Muszę powiedzieć, że to jest chyba najtrafniejsze zamknięcie wątku. Nie jest żadnym argumentem, że autor wątku przyzwyczaił się do chorób toczących dzisiejsze społeczeństwo. Wg tej filozofii należałoby w czasach faszyzmu należy myśleć, że faszyzm jest dobry. Chore.
Może i nie jest, ale skoro uważa, że takie postawienie sprawy byłoby lepsze, to Gladiator byłby filmem o fałszu i zdradzie.
Były czasy, że uważano i faszyzm za coś dobrego. No cóż, jakie czasy tacy ludzi, przynajmniej do ciekawych wnioskow można dojść na podst. tego tematu i wypowiedzi niektórych osób. Fajnie, że można spotkać tutaj czasem kogoś na poziomie. Pozdrawiam :)
Wiesz, na podstawie 90% tematów na tym forum można dojść do wniosku, że jesteśmy narodem obdarzonym prześwietnym talentem do ubliżania sobie i nie widzimy różnicy między "byciem idiotą" a "zachowywaniem się jak idiota". A tak w ogóle miło, że mnie ktoś w końcu zrozumiał. ;p
No dobra, ja wiem, że honor jest ważny, ale bezpieczeństwo rodziny ważniejsze. ALE DODAM JESZCZE JEDNEGO WINNEGO: Marek Aureliusz. Rozpadający się żywy trup nienawidzący własnego syna, któremu na starość odbiło. Jego brak miłości rodzicielskiej był przyczyną wrednego charakteru Komodusa.
A także kazał mu spać przy zgaszonym świetle, nie wiedział że to pewny spoosób na wychowanie psychopaty. I założe się że na mecze baseballa też nie chodził- ulubiony temat amerykańskich filmów familijnych. Pomijając już fakt, że gdyby Maximus zgodził się zostać następcą Aureliusza i honor i rodzina i państwo byłyby bezpieczne, proste i logiczne, ale nie dla niego.
Ja myślę, że nie chodzi jedynie o honor, a o cały system wartości, w które się wierzy. Postawa którą proponuje autor wątku kojarzy mi się z popularnym podejściem: "Widzę staruszkę obrażana przez szczylerię gimnazjalną ale nie zareaguję, bo ja-mnie-moje jest najważniejsze. Potem ta szczyleria dorasta nie korygowana i zaczyna kraść, bić, a na końcu zabijać, bo nikt nie zareagował na początku. Dla mnie Maximus jest człowiekiem w pełni, a nie tchórzliwą kunktatorską "dupą". Raz zareagować i załatwić sprawę ze szczylami do końca (nie chodzi mi o przemoc). Ale nie. Lepiej być wystraszonym, moralnym i życiowym karzełkiem wiecznie kopanym w tyłek.
Maximus takim właśnie tchórzem jest. On niby protestuje, niby coś robi, tylko wynikać nic z tego nie wynika. Całe to założenie scenariusza że on chciał coś zrobić, ale mu się nie udało, ale tak naprawdę to nie jego wina, ale na pewno będzie miał jeszcze jedną szansę na milę trąci amerykańską tandetą.
Odniosłem wrażenie po tej wypowiedzi, jakbym oglądał innego Gladiatora z innym Crowe'm. ;-)
Niby?
O ile dobrze pamiętam po śmierci cesarza chce obudzi senatorów i powiadomic ich, że został zamordowany.
By może na początku jest zbyt ostrożny, bo boi się o bezpieczeństwo swojej rodziny, a potem chce tylko umrzec by by razem z nimi...
W ogóle to był szalenie inteligentny, od razu odgadł że cesarz został zamordowany, że Comodus jest sprawcą i w ogóle. Niezły skrót myślowy, choć dla fabuły filmu konieczny. Taki Borewicz czy komisarz Zawada wzięliby z pewnością pod uwagę również zgon ze starości, w końcu Aureliusz młodzieńcem nie był.