Wspaniałe widowisko! Pan Ridley Scott stworzył obraz w starym stylu przywodzącym na myśl monumentalne, z rozmachem nakręcone produkcje z lat 60 i 70- tych. Wizja dawnego Rzymu którą za pomocą komputerowych (lecz nie tylko) środków filmowych rysuje przed nami reżyser, wprawia w zdumienie i podziw. Lecz ten film to nie tylko wizualny przepych ale także wspaniałe kreacje aktorskie z odtwórcą roli Kommodusa, Jaquinem Phoenixem na czele. Ten ojcobójca i szaleniec to tak naprawdę nieszczęsliwy i odtrącony przez wszystkich człowiek. Kreacja zasługująca na oskara.Tytułowy bohater- Maximus (w tej roli rownież świetny Russell Crowe) to mąż honoru, wierzący że czyny człowieka "brzmią echem w wieczności". Bohater żyje na granicy dwóch światów: realnego i duchowego. Przez cały film przewija się wizja generała idącego przez zielone, rozświetlone słońcem pola. Maximus sprawia wrażenie jakby czekał na śmierć, czuł że się zbliża. To jedna z najciekawszych postaci, jakie pojawiły się w kinie w ostatnich latach. Dodaje filmowi aurę niezwykłości, której nie sposób nie ulec. Gorąco polecam.