na czele Legionów walczących w jakieś prowincji stał KONSUL, a z jego ramienia dowództwo sprawowali legaci, którym był Maximus.
Stary lecz się, nie wiem najlepiej gdzieś blisko co byś często zaglądał :) Powodzenia tam w życiu, jakiekolwiek jest.
widze, że moje jest przedmiotem twojego zaintseresowanie, nie wiedziąc czemu. ale nie zrewanżuje się tym samym
Wielki Marek Aureliusz także nie zginął z ręki Kommodusa...
Można wskazać wiele nieścisłości, ale czy nie uważasz, że to mija się z celem? Film to film. Rządzi się swoimi prawami. A my - widzowie - winniśmy pewne niedociągnięcia wybaczać, o ile rekompensuje je "zacne" widowisko. W przypadku "Gladiatora", takowe właśnie otrzymujemy, więc szkoda zdrowia na drążenie przysłowiowej dziury w całym.
nie mam nic do tego, że Aureliusz ginie z rąk Kommodusa.
ale co to za problem tytułowac Maximusa zgodnie z prawdą historyczną?przecież film tylko by zyskał.
amerkanie napewno by sie obrażyli, gdyby Pattona nazywać Marszałkiem Polnym USA
W Twoich tylko oczach.
Dobrze wiedzieć, że to Tobie nie przeszkadza, w takim razie mi tez nie o WYROCZNIO *_*
Dlaczego? :( Powiedz mi jeszcze jak ocenić film: gone baby gone, cienka czerwona linia, the fountain, bo do tej pory się zastanawiam. Nareszcie znalazłem prawdziwą wyrocznię :D, nie rób mi tego, nie odtrącaj mnie, będę jak NEO z Matrixa. Oracle :D
okey nie ma sprawy, ja ci podam numer konta, Ty przelejesz jakąś okrągłą sumke i moge ci pisać o wszystkim, nie widze problemu.
A dlaczego do tego "nic nie masz"? Toż to również jest świętokradztwo historyczne.
A któż może to wiedzieć, czy by zyskał, czy też nie? Skoro zrobili, jak zrobili, widocznie był w tym jakiś cel. Nie sądzę, aby ten fakt zwyczajnie "przeoczono".
O to trzeba by zapytać Amerykanów. Dla mnie gen. Patton może być i zwykłym "szeregowcem z pagonami od nie swojego munduru". Nadal go uwielbiam. Kochał pieski i wojsko, czyli cierpiał na to samo, co ja.
smierć Aureuliusza z rąk Kommodusa to wizja twórców filmu, a określanie Maximusa generałem to ignorancja i przerabianie Rzymian na modłe amerykanów. jeszcze na plakacie gwiazdki dodali...no dziadostwo po prostu. jak maximus to generał, więc czemu cezar nie może być prezydentem, a legion pułkiem.
z tego co wiem Patton był strasznym cholerykiem i gdybys mu spróbował odpiąć chocby jedną gwiazdke skończyłbyś w najlepszym razie w kompanii karnej;)
A może zrobienie z Maximusa generała to także ich "wizja"? Nie pomyślałeś o tym? Być może do osób chodzących do kina dotrze bardziej "generał" niż legat...
Jeżeli ten ostatni post jest do mnie, to "spróbowałA" - jestem kobietą.
:-)
mhm...wizja.. to wizja na poziomie ubierania polskich żołnierzy z września 39' w mundury spadachroniarzy gen. Sasosabowskiego z dużym napisem POLAND na ramieniu
przepreszam za te męskie końcówki
Nie ma za co.
Wizja to wizja.Widziałeś "Tytusa Andronikusa" w reż.J. Taymor?
A poza tym, twój powyższy przykład jest nieco przesadzony. A przynajmniej przerasta określenie Maximusa generałem. Dla większości widzów, nie było to dość istotne i aż tak "widoczne".
Generała Sosabowskiego... a nie Sasosabowskiego... teraz to ty przeinaczasz historię :-)
no tak generał brygady Stanisław Sosabowski, swoją drogą anglicy chyba chętnie zwracali sie do niego po imieniu
Cóż Ridley Scott nie jest wyśmienitym historykiem przykład "Królestwo niebieskie". Jednak tworzy naprawdę dobre filmy z klimatem, a to chyba o to chodzi. Ten "generał" nie jest taki bolesny, bo pomyśleć... ile ludzi było, by w stanie zrozumieć kim jest Maximus dla wojska gdy żołnierze przed bitwa mówili, by "legacie, legacie, legacie". Pierwsze skojarzenie moje do słowa legat to urzędas. "Film opowiada o Rzymskim legacie, który sprzeciwił się cesarzowi" Głupio to brzmi nie?
No właśnie. Chodzi o dotarcie do odbiorców. "Generał" jest zdecydowanie bardziej czytelny dla widza niż "legat".
zwracali by się do niego per Maximus..? ( nie podano ani jego nazwiska rodowego, ani przydomku tudzież imienia). reasumując nawet nie znamy nazwiska rodu Maximusa.
Tak samo nikt nie zwracał sie do rzymskiego cesarza "per cesarzu", lecz np: boski Marku z Aureliuszy. słowo "cezar" było członem oficjalnej tytulatury rzymskich imperatorów, na pamiątke Gajusza z Juliuszów zwanego Cezarem.
a i zupełnie nie rozumiem twierdzenia, że jeśli reżyser jest kiepskim nomen omen historykiem ( a po co nim ma być?) to film musi być słaby od strony realizmu historycznego. przecież przy tak ogromnych produkcja pracują tysiące ludzi, jest kliknastu scenarzystów, setki konsultantów.
Jak, by Ridley znał historię to, by się sprzeciwił paru kupą, które, były np w "królestwie niebieskim" dajmy na to czarny turban Salladyna (odznacznik kalifów Fatymidzkich). Oczywiście się tego nie czepiam :P Tylko warto zauważyć, że reżyser jest odpowiedzialny za cało kształt tu więc powinien pilnować ekipy. Ogólnie cieszę się, że coś wyłapałeś z "Gladiatora" i, że podzieliłeś się swoimi spostrzeżeniami. Ma się tą satysfakcję jak dojrzy się taką ciekawostkę, której nikt nie zauważa. Tu dyskutuje się o filmach, przecież petrqt nie ocenia za to filmu tylko podzielił się swoją odkrytą kupą filmową. Proponuje dopisywać swoje spostrzeżenia. Ja niestety nie jestem taki obeznany w starożytności, jak w średniowieczu więc nic nie dopiszę :P