Najbardziej podoba mi się dlatego, bo mówi, że trzeba walczyć i nie wolno się poddawać... i nie chodzi tu w cale o sieczkarnię na arenie koloseum - walczymy z przeciwnościami losu, każdy w tym filmie czy chce czy nie chce zobaczy samego siebie... Mnie on dodaje sił, przywraca wiarę w wiele rzeczy;mimo, że jest fikcją, to nawet w to, że mężczyzna może kochać tak naprawdę tylko jedna kobietę.. i badziej wierzę temu filmowi, niż przesłodzonym romansom. Ludziom, którym się nie podobał, radzę dać sobie z nim spokój i nie oglądać go kilka razy na siłę tylko dlatego, że ktoś tam zaproponował i powiedział, że film jest fajny... Jeśli nie wczujesz się na samym początku to lepiej zgać TV, albo wyłącz kompa i nie psuj sobie wzroku :) Pozdrawiam tych co oglądali i zrozumieli :))