Ostro poszalałeś. Ja wahałem się czy dać jeden czy palić jana, że nie oglądałem. Wybrałem to pierwsze

lubie wysokobudzetowe kino ale komentarz napisałem zaras po seansie i chyba faktycznie..przesaziłem:)film do bani.

superfail produkcja...je nie wiem jak mozna zrobic z mitologi takie g*wno

oglądałam film wczoraj i po prostu takiego miksu z mitologi to jeszcze nie widziałam...gdzie Minotaur w Tartarze skoro on był w labiryncie pod zamkiem w Knossos i nie zabił go Perseusz tylko Tezeusz. Amerykanie w ogole nie mają szacunku do prawdziwej mitologii...gdyby nie te efekty to film byłby masakrą, a Kronos....przecież Zeus go uwolnił. a później się dziwimy, że młodzi ludzie . i maja dziwne pojęcie o mitologii:P i zgadzam się, gdyby t były klimaty troi byłoby ciekawie :)

i najlepsze jest to ze był tylko jeden tytan i trójka bogów, o herosach nie wspomne, fajnie ze wszyscy uciekli przed decydujaca walka...efekty tez ocenił bym na srednie bo poprostu nie mogłem cieszyc oczu kiedy mózg wołał: "spied*laj stad zanim zgłupiejesz bardziej"...sztywne dialogi, beznadziejni aktorzy. mogli by przynajmnije zrobic opowiesc o własnych herosach i bogach i jednynie wzorowac sie na mitologi, ale nie lepiej zrobic ludzia wode z mózgu i pustke z portfela...

dokładnie,jeden tytan, gdzie tytuł sam sugeruje zupełnie coś innego. spodziewałam się większej akcji, fantazji, ciekawa jestem w którym momencie nagle bogowie olimpu stali się śmiertelni,skoro Zeus mówi,że to może stać się już niedługo bo ludzie się do niego nie modlą,a w następnej scenie Posejdon umiera....O.o

Nie dałem rady, po 10 min wyłączyłem. Nie wiem jakim cudem obejrzałem pierwszą część.

ci starcy zwanie "bogami" faktycznie zabili widowisko, bo są niedolni jak starcy, a mają jedynie magiczną broń... wątek podróżniczo przygodowy był nieporywający.

jeśłi powstanie kolejna czesć tego "czegos"a końcówka filmu na to wskazywała to być może pojawi się tam gdzieś Gandalf ..:)z białymi włosami i brodą,tematycznie można go wmieszac w ten hool"iŁódzki" badziew

Gadajcie, co chcecie ale ' You gotta kiddin' me ' pasuje do tamtych czasów jak pięść do oka.. Nie licząc tego, to film lekkostrawny i efekciarski. Dało się zdzierżyć, a nawet polubić jeśli lubi się mitologię.

* ' You gotta be kiddin' me ' Żeby nie było, że i mój język kuleje. :D

Jeśli się lubi mitologię to wątpię żeby ktokolwiek włączył sobie ten film choćby żeby się chwilowo odmóżdżyć

I tu masz rację,pozatym mitologia powinna jako dział bardziej zewnętrznie opisywać bogów,gdybym miał się bawic w scenarzyste tego filmu to postawił bym na model "mody na sukces" niż na efekty specjalne,mitologia jest ciekawym działem w którym występuje o wiele mniej mocarnych a ciekawszych postaci niż te główne typu Zeus,przykład choćby Hercules o którym gdzieś kiedys był serial,a tu pokazali ile mają pieniędzy na efekty specjalne.Lubię mitologie ale więcej spodziewałem sie po tym filmie niż ogień ,wybuchy i przewidywalna akcja.

Ale to film bardziej kasowy niż wierny realiom. ;) To, jak z grami. Niby Titan Quest też miał urywkową mitologię, jednak wszędzie ' wierność ' jej ( im, bo było tam w sumie kilka mitologii ) poczytywano jako jeden z największych plusów.

Wydaje mi się że mitologia daje pełne pole do popisu jeśli idzie o efekty specjalne więc nie ma co marudzić że sporą część budżetu na nie przeznaczyli. Powiem więcej, musieli to zrobić bo nie wyobrażam sobie żeby zamiast komputerowo zrobionych stworów wyskakiwał koleś w masce. Nie zmienia to faktu że stworzyli takiego gniota że aż żal mi było siebie że musiałem to oglądać. Ten film walczy o trzecie miejsce z moją nauczycielką od matmy z liceum na liście najbardziej znienawidzonych rzeczy

To samo Marvell a potem twórcy filmu Thor zrobili z mitologia germańska. Żal

Poszedłem na ten film z myślą o dobrej zabawie i akcji, bo w takich kontekstach powinno się go rozpatrywać. Od początku było wiadomo, że będzie to film, w którym główny nacisk kładziony jest na "napierdzielankę". Wszystkie oceny są subiektywne i ten film jako film akcji/przygodowy dostaje ode mnie "7" za to, że się na nim nie nudziłem. Kompletnie nie zwracałem uwagi na zgodność z mitologią, bo jeśli bym chciał się czegoś o niej dowiedzieć to i tak wolałbym poczytać.

Efekty są takie sobie, nic specjalnego. Amerykańskie bla bla bla. Dobre na dobranoc, można usnąć. Poraz pierwszy w życiu widziałem by jakiekolwiek stworzenie wierzgało nogami podczas latania (Pegaz). Gdyby tak robiły to by dawno na łby pospadały.

Kolego, pomyliłeś Chronosa z Kronosem, ale to szczegół ;p Zgadzam się z Tobą, film bardzo słaby, nawiązania do mitologii na poziomie, że gdzieś dzwoni ale ani scenarzysta, ani reżyser nie wiedzą, w którym kościele. Najbardziej mnie rozbawiło, gdy nikt z wesołej gromadki, włączając Andromedę i Perseusza, nie wiedział, kto to jest Hefajstos ^^ - przecież to jeden z głównych bogów greckiego panteonu.

Do tego postaci bez osobowości, drętwe dialogi, styropianowe kamienie i idiotyczne rozwiązania fabularne. Nie wiadomo, gdzie wcięło resztę bogów olimpijskich. Jedyny w miarę przyjemny moment filmu, to walka z chimerą - nie najgorzej zrobiona.

Z mitologii zrobili mega sieczkę, jak zobaczyłam Minotaura w Tartarze, to nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać ;) w efekcie przestałam zupełnie zwracać uwagę na to, czy warstwa mitologiczna się zgadza i pozwoliłam im płynąć dalej w luźnej interpretacji, bo inaczej nie byłabym w stanie obejrzeć tego filmu do końca. Mimo wszystko lepiej mi się go oglądało niż pierwszą część, był bardziej dynamiczny, ciekawszy (co po tak słabej pierwszej części w sumie nie jest jakimś wielkim osiągnięciem), chyba zrobiony lekko z przymrużeniem oka (a przynajmniej taką mam nadzieję, bo jeśli nie, to znaczy, stworzyli go idioci - te dialogi!!! :P). Ogólnie płytki, słaby i przewidywalny, plusem są aktorzy, którzy starali się ratować poziom i efekty - daję 6/10. Film tylko na raz.