Zły dobór aktorów-to po pierwsze. Mimoza Andromeda, którą przypisali jednej z najpiękniejszych aktorek,jakie w życiu widziałam. Cóż z tego,skoro piękno w jej przypadku nie jest adekwatne do umiejętności aktorskich. Ares-Bóg wojny, który mimiką wyraża cały czas "przepraszam,ze żyje". Stłumiona rola Hadesa. Nie wiem dlaczego nie dali Ralph'owi większego pola do popisu...
Po wtóre: cały czas miałam wrażenie,że film jest po prostu poucinany ! Niektóre sceny bezsensownie poprzerywane,czlowiek sie zastanawia jak doszli do tego punktu albo jak to sie stało,skoro nic nie pokazali. Malo pocieszajaca wizja.
Nie poczułam tego filmu, pierwsza część o wiele lepsza.