no cóż, pamiętam jak po premierze części pierwszej w sieci pojawił się 'nius', w którym to
sam Perseusz we własnej osobie przyznał że scenariusz filmu nie był najwyższych lotów i
ogólnie całe to Starcie Tytanów nie wyszło tak jak wszyscy pierwotnie planowali, po czym
zapewnił że przy kręceniu sequela wyciągną wnioski i pewnych błędów nie popełnią. czy się
udało? w moim przekonaniu NIE, ponieważ ponownie dostaliśmy festiwal komputerowych
możliwości, kilku dobrych aktorów, którzy nie bardzo mieli okazję pokazać na co ich stać
przez te 100 minut, a w ciągu 10 ostatnich scenarzysta postanowił dorzucić wątek miłosny,
który był tak potrzebny jak dziura w moście. na temat 3D słów kilka, a raczej jego braku -
jeśli w pierwszej części kulało to i owo to trójwymiar robił na mnie wrażenie, Avatar to to i tak
nie był, ale było dobrze, później zaserwowałem sobie powtórkę na swoim TV 3D i nawet na
mniejszym ekraniku wyglądało to naprawdę interesująco i coś co wydawałoby się na
przestrzeni lat powinno się rozwijać tutaj wręcz cofnęło się w rozwoju. moja ocena filmu:5,5
za widowisko. potencjał gniewu nie został wykorzystany.