Podobało mi się . Plusy to bardzo dobre efekty, brak amerykańskiego patetyzmu z flaga w tle , brak
superbohaterów ratujących świat, całkiem solidnie zagrane. Nie nudziło i przede wszystkim nie
irytowało, co jest częste w tego typu filmach. No i godzilla wyglądała jak godzilla ze starych filmów a
nie jak to coś z 98 roku. Minusy to drobne niedorzeczności i lekko naciągana fabuła ale to jest film o
kilkuset metrowych potworach także ludzie trochę wyrozumiałości.
Właśnie osobiście muszę przyznać że ta nowa produkcja przypominała starą Godzillę, chociaż trochę jej tam było za mało (ale stare filmy potrafiły także przesadzać z obecnością Godzili na ekranie :) ogólnie dobrze wyszło myślałem że będzie gorzej.
A porucznik Brody to nie jest superbohaterem? Sam zgłasza się do pomocy, zamiast uciekać gdzie pieprz rośnie z rodziną, a potem jeszcze w ostatniej chwili zabiera bombę z dala od miasta.
Do tego ratuje dzieciaka, eskortuje bombę w transporcie koleją, oddaje skok z dość wysoka.
No i jako jedyny ma doświadczenie z analogowymi detonatorami wycofanymi z użytku na długo przed jego narodzinami.
O to prawdziwa perełka, inni saperzy przy nim to żółtodzioby. Sam rozbroi bombę w 60 sekund!
Ale on nie robił niczego czego nie robili inni. To nie jest typowo amerykańska jednoosobowa armia także miano superbohatera tu nie pasuje. To ze oddal skok z wysoka? Przecież był żołnierzem. To ze potrafił rozbroić bombę? Przecież tym się zajmował , zresztą z tego co pamiętam to jej nie rozbroił bo wybuchła w końcówce filmu a te rozbrojenie w 60 sekund to były przechwałki żeby wzięto go do ochraniania ładunku pociągu. To ze sam zgłosił się na ochotnika? Przecież pociąg zmierzał do miasta w którym mieszkała jego rodzina. A tak w ogóle to się czepiacie:)
Nie jest typowym superbohaterem bo to ze przeżył wynikało ze szczęścia a zgłasza się do pomocy żeby uratować rodzinę.
ten film sprawił iż w końcu się przemogłem i założyłem konto na filmłeb :) ( a może to wypite browary..:)
więc to mój pierwszy post, ale temat godny :)
najbardziej podobały mi się dwie sceny
1. skok super tajnych navy seals (lub coś w tym klimacie) z 10 tys stóp z przyczepionymi chyba do tych stóp właśnie racami dymnymi oraz
2. kilkumegatonowa atomówka (notabene wielkosci Saturn V niesiona przez kilku chłopa) z zegarem zajumanym z dworca w katowicach chyba
poza tym klasyka, godzilla ziejąca błekitnym ogniem walcząca z przerosniętymi karalluchami, niezwyciężona armia czerwona, pardą, chamerykańska i kompletny brak fabuły.
kilkudniowa akcja promocyjna na plakatach, 3 tygodnie pózniej na dvd i torrentach, to wyznacza klasę tego dzieła
pozdrawiam
Zegar był analogowy, bo inne uszkodził by impuls, a nie nieśli oni całej rakiety która jechała na pociągu, tylko samą głowice.
I czemu komplety brak fabuły? Każdy zawsze pisze to jako argument, chociaż nigdy tego nie rozwinie. Chyba za dużo tych browarów wypiłeś.
no tak, źle się wyraziłem, kompletny brak dramatyzmu, powinien być.( a może klimatu?) W zasadzie będąc profanem i ignorantem mógłbym, inspirując się wspomnianymi choćby browarami i bardzo długą listą pozycji obejrzanych i jeszcze dłuższą przeczytanych z gatunku, w ciągu niezbyt długiego czasu wymyśleć z kolegami i koleżankami naprawde zajefajne akcje do prezentowanych w ciągu tych ponad 2 godzin ujęć...zresztą inspiracje są czasami aż boleśnie wyraźne, sam przyznasz.
Moje pierwsze, sry, drugie wrażenie- Bitwa o Los Angeles? tak sie to chyba nazywało
btw jak myślisz, co powoduje przeskakiwanie cyferek na wspomnianym zegarze PKP? może jakiś chńczyk tam w środku siedzi? czy jednak sprężyna? ;D
Nie wiem o co ci chodzi. A czego się spodziewałeś od filmu o przerośniętym jaszczurze? Ja spodziewałem się tego co zobaczyłem i nie czuje rozczarowania a nawet bylem mile zaskoczony bo w tym temacie to chyba jeden z lepszych filmów od bardzo dawna.
To chyba najglubszy film jaki oglądałem stara wersje wogole nie przypomina nie wiem co wy palicie! żeby taki nie nazwę to film bo bym obraził współczesne kino, chłam tak oceniacie .Dawno się tak nie zawiodłem na filmie ZERO
a jeszcze dodam ze normalnie to jaszczurka tak?..... a w tym filmie wogole nie przypomina tylko jakieś ufo z chudymi odnóżami
Co ty gadasz gościu? Przecież z tego bełkotu nie da się nic zrozumieć.
To o czym mówisz to nie żadna jaszczurka tylko MUTO, oglądałeś ten film czy tylko piszesz takie głupoty, jeśli oglądałeś to nie dziwie się że wystawiłeś ocenę jeden, widocznie film był dla ciebie zbyt ambitny...
Też obejrzałem. Po komentarzach negatywnie nastawiony. A się okazało, że film fajny. Zastanawiam się czego niektórzy szukają w tego typu kinie? Kuźwa... Drugie dna? To nie jest kino "ambitne".
Dokładnie, jak czytam, że filmy typu "Godzilla" czy "Man of Steel" oraz "Transformers" są do dupy bo tylko efekty i młócka to aż mnie krew zalewa. Rozumiem gusta i guściki ale jak czytam, niektórych tutaj na filmwebie to dochodzę do wniosku, że po raz 500 oglądają trylogię "Ojca Chrzestnego" robiąc z siebie niewiadomo jakich znawców. Przy tym nie szanują osób, którym takie filmy się podobają oraz obrażają każdego z odmiennym zdaniem.
A wracając do tematu. Wychowałem się na starej japońskiej Godzilli. Filmy z Mothrą, Gidorah czy Mechagodzillą były czymś wyjątkowym. Na szczęście Godzilla 2014 nawiązuje do klasycznych odsłon. Osobiście czułem klimat podczas oglądania nowej wersji. Niektórzy narzekają, że za mało samej Godzilli. Osobiście uważam, że było jej w sam raz. Podejrzewam, że w kontynuacjach będzie jej dużo więcej i stąd poniekąd w pierwszym filmie jest jej mało, dla niektórych.
Ten film generalnie ma pewne drugie dno - chodzi o konflikt człowieka z naturą, i generalnie o tym są monster movies, i myślę, że jest to świetnie zaznaczone, a ten film ma nawet pewien wydźwięk ekologiczny, w którym człowiek w starciu z naturą nie ma NAJMNIEJSZYCH szans i jeszcze się przy tym pogrąża swoją głupotą. Nawet czasem jest to wypowiedziane na głos, więc nie rozumiem, o co chodzi. Szczerze to nie rozumiem takiego rozdzielania, że kino rozrywkowe to tylko po to, by wyłączyć mózg - wcale nie, a ten film, mnie jako fana Godzilli, wręcz prowokował do myślenia i widać, że wyszedł od ludzi którzy znali się na rzeczy :P. Wszystko ma swoją genezę, serio.