Z tego co czytam to ponoć faktycznie mało jest samej Godzilli w filmie coś koło 15-20 min i może by mnie to martwiło,tylko że każdy kto już miał styczność z filmem twierdzi że sceny z Królem po prostu urywają dupę i całkowicie rekompensują ten krótki czas na ekranie naszej głównej gwiazdy... :P
Moim zdaniem to dobrze nie potrzebujemy za dużo Godzilli,taki przepych szybko by znudził,ważne żeby pokazali potwora efektownie i z klasą,cieszy też fakt że bardziej skupili się na dwóch pozostałych Potworkach MUTO.
Godzilla to bardziej taka mityczna postać tajemnicza,która gdy już wchodzi do akcji sieje totalny terror mam nadzieję że właśnie tak będzie pokazana w filmie nie mam zamiaru dowiadywać się o niej jakiś nowo wymyślonych głupot żeby sobie popsuć wrażenia.
No właśnie jak by tak było 15-20 minut godzilli to masz 1godz. 40min. Samego muto,gadania,badania i takie tam jak tak będzie to dam ocene 10/2 nie chcę oglądać gadanie tylko walkę
To sobie obejrzyj Pacific Rim z przewijaniem albo najlepiej Man of steel tam masz godziną Walkę którą po prostu można rzygać,tacy jak ty przychodzą do kina tylko żeby sobie pooglądać efekty specjalne ŻENADA...
Nowa Godzilla ma się skupić na relacjach ludzkich w obliczu zagłady,sam reżyser w jednym z wywiadów stwierdził że chce ożywić ducha pierwszej Godzilli,gdzie główną rolę grał morał i ciekawe aluzje co do zabawy z bronią nuklearną,tego oczekują od filmu,nie powiem też chcę zobaczyć młóckę pomiędzy stworkami i zajebiste efekty specjalne (Ponoć CGI urywa dupę) tylko że trzeba też wziąć pod uwagę,takie jak Aktorstwo,scenariusz,muzyka,montaż.... a nie tylko Walka no bo to Godzilla ;)
Dokładnie. Skoro ludzie się cieszą, że jest mało godzilli w godzilli to już zakrawa na nonsens. Jeśli tak to spokojnie można obciąć całkiem istnienie godzilli w filmie i zadowolić się np tylko co jakiś czas jakimś ogonem, zniszczonymi budynkami albo kolcami wystającymi z oceanu. Po to jest o tym film, żeby to pokazywać. Jak będzie film przegadany to będę czuł się zawiedziony.
Przegadany ?....nie sądzę że będzie,ponoć taki TDKR jest mocno przegadany i bez znaczącej akcji ale jednak oceniasz wysoko :P
I jeszcze jedno wcale nie jest powiedziane że skoro mało jest Godzilli w filmie to jest ona całkowicie pomijana,ważne żeby była tajemnicza aż do samego finału,takie rozwiązania sprawdzają się w wielu filmach,po co mają nam pchać ją od samego początku,serio chcesz oglądać bite 10 minut jak Godzilla sobie chodzi niszczy i ryczy w około ? NUDA,takie zabiegi mogą zadowolić tylko 12 latków,którzy idą z rodzicami do kina żeby sobie obejrzeć potwora,a reszta ich za przeproszeniem pierdo**
Poczytaj recenzje to jest prawda i pomyśl trochę, lepiej zeżreć tort cały i mieć ból brzucha i czuć odpychanie do słodkiego, czy lepiej trochę poczekać i delektować się kawałkiem?
W życiu tak jest, że jeśli dasz coś zajebistego, w dużej ilości, to straci to na unikatowości, godzilla pojawia się przez cały film, ale w ujęciach, dopiero potem jest duży finał i tam daje popis.
Oczywiście. Jasne, fajnie jak będzie Godzilla tajemnicza aż do samego finału, lecz jeżeli film ma trwać ponad 2h to lekko można sobie siedzieć i słuchać dialogów przez 1,5h. Moim zdaniem powinna być zachowana równowaga, żebyśmy się nie nudzili. Na razie nie ma co się spierać czy przegadany czy nie, skoro nie było jeszcze premiery. Nie powinieneś porównywać TDKR, Godzilli, Requiem itd, bo każdy film jest inny, każdy ma inny klimat i trafia w różne gusta i emocje, stąd bezcelowe jest porównanie jakie zastosowałeś :) Pozdrawiam
Wróciłem właśnie z pokazu przedpremierowego w Cinema City i faktycznie mało tej Godzilli. Za to MUTO jest mnóstwo i mam wrażenie, że bardziej do tego filmu taka nazwa by właśnie pasowała. Wiemy o nich praktycznie wszystko a Godzili praktycznie nic... I właśnie to jest najlepszy atut tego filmu. Pod koniec nie patrzyłem na nią jako potwora tylko jako boga
Godzilla była śliczna chodź było jej mało. Ma mordkę jak mój piesek i jest jedyną postacią z którą się związałam w całym 2 godzinnym filmie. Reszta mnie nie przekonała ;)
Właśnie wróciłem z filmu. Tragedia. Na Godzille trzeba czekać 1h 10 min. Zaczyna walczyć dopiero w 1h 35 min i ledwo zaczyna się tłuc (dosłownie 2-3 sec ujęcie) i jest zmiana ujęcia na biegnących żołnierzy. Porażka. Ten film powinien się nazywać Komando Foki, a nie Godzilla. Ujęc Godzilli w pełnej krasie można zebrać może z 3-4 min w sumie (nie liczę 10 min jak płynie pod wodą i widać tylko grzbiet) ... porażka, o reszczie nawet nie piszę... nie polecam nawet za darmo szkoda czasu.
Właśnie to, że widać jej tak mało to jest plus. Budzi wtedy respekt i strach. Jakbyśmy ją co sekunda widzieli w pełnej okazałości to nie byłaby taka mistyczna i boska. Jakieś 6-7 lat temu czytałem jakąś popularnonaukową książkę o efektach specjalnych i było tam napisane mniej więcej tak "W horrorach wystająca z ciemności szpiczasta ręka jest straszniejsza niż potwór pokazany w pełnym świetle i zabijący głównego bohatera". I ta sama zasada pasuje także do Godzilli, bo ani żadne z jej japońskich wcieleń ani amerykańska z 1998 nie budziła takiego strachu jak ta z 2014
15-20 min wydaje się mało, czekanie na Godzillę 70 minut z kolei bardzo dużo.
Trochę mnie to niepokoi, ale zobaczymy, może to ma być po prostu coś więcej niż tylko Godzilla.
Ps. Godzilla ma jakieś poza swoją potęgą moce, typu ogień z pyska lub laser z oczu?
Ma swój charakterystyczny atomowy oddech ale jego wygląd jest w pewien sposób uwspółcześniony
To znaczy? :-) Kurczę... to chyba jedyny element, którego w sieci nie pokazano...żadnego screena, żadnego kadru z filmu a jednak ten element mnie najbardziej ciekawi czy wyjdzie kicz czy dość naturalna broń tej istoty :-)
Gdyby ktoś zrobił screen z tej sceny sceny to prawdopodobnie, by to wyglądało jak zwykły niebieski płomień. Jednak w ruchu ten płomień nie zachowuje się jak płomień tylko bardziej jak połączenie grubego strumienia z fontanny, lawy oraz płomienia spawacza. I pulsuje albo migocze ten płomień, ale w taki cholernie dziwny sposób raczej nie spotkałem się jeszcze z czymś takim w filmach. Różnica między tym oddechem a tym ze starych japońskich filmów jest taka sama jak różnica pomiędzy mieczami świetlnymi ze starych oraz z nowych gwiezdnych wojen, czyli widać że to jest nadal to samo jednak efekt ten w starszej wersji wygląda już trochę tandetnie a w nowych wygląda tak jakbyśmy podejrzewali jak by ten oddech wyglądał w rzeczywistości. A no i oczywiście ładnie się Godzilli zaświeciły kolce na niebiesko zanim zaczęła "strzelać" :)
A wiele razy strzelała? Bo w soundtracku jest utwór Last shot. Domniemam, że użyje promienia raz w ostateczności? :-)
SPOJLERY, ale raczej wszyscy się tego spodziewali
Pod koniec walki strzeliła w ostatniego muto parę razy a na koniec rozwaliła mu szczękę tak, że była rozwarta o 180 stopni i zaczęła strzelać mu do jego wnętrzności przez gardło
Urywa dupę po same kostki z San Francisco nic nie zostało praktycznie na końcu filmu xd
Wyobraź sobie dwa agresywne niedźwiedzie i sępa walczące w pokoju 250 metrów na 250 metrów i pełnego wież z porcelany
Zrobili z San Francisco w 20 minut to co zrobili niemcy z Warszawy w około 40 dni
No to ciekawe...ciekawe.
Ważne, że jednak nie nadużywała tego promienia i tylko w końcówce walki faktycznie go użyła. To jednak daje większy poziom realizmu niż to co prezentował stary Godzilla w produkcjach Toho, gdzie promień wykorzystywany był niemalże na każdym kroku.
P.S. Czy Godzilla w zasadzie dopiero na koniec filmu sie pojawia czy jednak jest wytłumaczone jak go przebudzono etc. OK, MUTO zapewne będą ciekawe, ale fajnie byłoby zobaczyć trochę wstawek z przebudzenia Godzilli, jej drodze ku ostatecznemu pojedynkowi etc. Trochę opisów można prosić? ;)
Pojawia się gdzieś tak od połowy filmu ale tylko epizodami dopiero rozpoczyna prawdziwą rzeź pod koniec. Przebudzenia Godzilli nie pokazali ale wyjaśnili jak się przebudziła. Geneza muto jest wyjaśniona baaaardzo dokładnie a Godzilli wcale. Coś tam niby mówią, że to MOŻE być napromieniowany dinozaur ale tak po prawdziwie nic to nie wyjaśniło. Osoby, które liczą na genezę Godzilli, jak powstała, czym ona tak naprawdę jest to się zawiodą, bo praktycznie nic o tym nie ma. Dla mnie to jest mega plus, bo wolę sam sobie wymyślać różne teorie niż żeby reżyser podał mi wszystko dokładnie na tacy. Jest wtedy bardzo super klimatyczna aura tajemniczości
PS Bardzo mi się podobał wątek, że testy bomb atomowych w latach 50 nie były tak naprawdę testami tylko próbami zabicia Godzilli. Za to mega plus, bo działa to cholernie na wyobraźnię
Jeszcze tylko 2 dni i wreszcie zaspokoję moją ciekawość :-))) Dzięki za odpowiedzi.
i co z tego że mało w Japońskich Godzillach główna rolę grali ludzie i przeciwnik a sama godzilla dopiero na końcu byłą gwiazdą,tak samo jest zrobiony ten film istny HOŁD
Godzilla to nie horror.
Po to się idzie na film o wielkich potworach żeby je oglądać, a nie oglądać biegających żołnierzy.
Strach i respekt? Proponuje obejrzeć kilka starych Godzilli, bo ktoś tu nie ma pojęcia jak Godzilla powinna wyglądać.
Godzilla w Japonii jest traktowana z przymróżeniem oka, zawsze tak było.
Głównym elementem była demolka miasta której tu prawie nie ma. Ten film powinien być czymś na miarę Pacific Rim, a może mu buty lizać.
Bzdura większość filmów Japońskich ze starą Godzillą skupia się na bohaterach i przeciwniku,sama Godzilla jest ukazana w połowie na chwilę i w wielkim finale na końcu,oglądałem chyba z 12 filmów z Godzillą więc nie wprowadzaj ludzi w błąd...
W Godzilli nie było demolki miasta? Czy my oglądaliśmy te same filmy? Nie dość, że rozwalili pół Honolulu i Las Vegas to jeszcze San Francisco zostało dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi
Dziękuję za ostrzeżenie. Decyzja podjęta - obczaję kiedyś tam, przy okazji... z blureja. Na 50 calowym plazmatronie (przy zgaszonym świetle) z mocnym dzwiekiem 5.1 też jest zajebiście.