Czemu nie rozwalili zarodka z samicą tylko wywieźli go na zadupie gdzie przechowywali materiały radioaktywne? Jak on się tam rozwijał? W czym był umieszczony? Gdzie go znaleźli nim go wywieźli do odpadów?
Ci badacze mowili ze jacys Amerykanie go zabrali wiec to firma skonfiskowala kokon i wywiozla go do radioaktywnego skladowiska.
Rozwijal sie bo byl w tym radioaktywnym srodowisku no i dostal cynk ze juz pora wstawac
Czyli oni go tam hodowali? Rósł ale był uśpiony?
Te pomieszczenia które przeszukiwali z odpadami były przecież małe.
No to jest spora nielogiczność. Istnieje sobie składowisko odpadów i rośnie tam potwór niczym grzyb na ścianie, nikt nie widzi a on nagle urasta do rozmiarów kilkudziesięciu metrów. Oczywiście przez lata nikt nie zagląda przez dziurę, dopiero wtedy kiedy samica zrobi dziurę wielkości krateru ludzie orientują się że uciekła.
Lekka bzdura niczym rozwijająca się larwa w kapsule ratowniczej w Prometeuszu.
Kokon uaktywnił sie dopiero jak samiec zaczął nadawać te swoje dźwięki. Trudno powiedzieć kiedy i jak duży był ten pierwszy umieszczony w Las Vegas, możliwe że był już rozwinięty w pełni tylko czekał na wezwanie
Mnie najbardziej zastanawia jak MUTOsy wykrywały radioaktywność. Bo jak na razie to jest największa nielogiczność tego filmu. Każdy 'użytkowy' materiał radioaktywny jest szczelnie chroniony, tak aby na zewnątrz jego osłony radiacji prawie w ogóle nie było. W filmie widać zresztą jak dzielni Amerykanie łażą sobie dookoła głowic bez żadnego problemu. Więc, skoro nie ma żadnego zewnętrznego źródła radiacji, to skąd potworki wiedziały gdzie zmierzać?
I kij z tym że samica się rozwijała w składowisku odpadów radioaktywnych, który przecież w ogóle nie jest monitorowany, bo i po co? I kij z tym, że wiedząc, że one żerują na radioaktywności, umieszczono ją w składowisku pełnym tego świństwa... F**k logic.
Ale to film amerykański więc oglądając go pod takim kątem nie dostrzegam żadnych problemów logicznych. Wait - nie, jednak się nie da ich nie dostrzegać...
A jaki film Sci-Fi jest logiczny ?? wytłumacz mi bo nie rozumiem........ Film nie ma być reistyczny od tego zacznijmy. Takie spostrzeżenia są co najwyżej głupie, to jak czepiać się w filmie akcji że dlaczego oni strzelają 150 pocisków i go nie trafiają.
Hmmmm... Było kilka takich filmów. Np. Moon. Ale mniejsza z tym. Jeśli nawet w filmie SF logika jest traktowana jako coś zbędnego to taki film mi się automatycznie podoba mniej. Ponieważ obraża moją inteligencję. Jak zaczynam oglądać film, wiem jaką ma konwencję. Przymknę oko na wiele rzeczy, jak gigantyczne jaszczurki, które zawaliłyby się pod swoim własnym ciężarem. Ale wiele rzeczy jest pokazanych tak, że nawet średnio rozgarnięty człowiek widzi że coś jest nie halo. No właśnie - HALO jumps. Jakim cudem nasz główny bohater przeżył ten skok też mnie zadziwia... Spadochron otworzył ile? 40 metrów nad ziemią? Mniej? Byłaby po nim mokra plama. To jest kolejna rzecz, która mnie obraża. Bo da się nakręcić film, który ma bawić ale nie być głupim do szczętu.