To była widzę taka "zielona granica" w wersji USA.
zaczynamy od trumpa już w pierwszym zdaniu zbrodniami których nikt mu nie udowodnił, później niby inspirowane faktami opowieści o facecie który nie żyje więc nie może się bronić, szefującemu telewizji której demokraci nienawidzą. Oczywiście dziwnym trafem premiera około rok przed wyborami!
takie obrzucanie ludzi błotem, bez dowodów, pod przykrywką filmu, moim zdaniem powinno być karalne!