Za pewne nie tylko ja od samego początku filmu byłem pewien, że to właśnie Neil będzie osobą, która osiągnie swój cel, i odejdzie odczuwając słodycz zwycięstwa ale reżyser sprawił mi nie lada niespodziankę stawiając Hannę na szczycie. Mężczyzna ten sam zwątpił w swój sukces, lecz ogromna determinacja pozwoliła mu dopiąć swego. Nie mniej jednak osobiście wolał bym aby to Neilowi się udało. Zastanawia mnie również co stało się z Crisem? Czy zdążył wsiąść do samolotu i rozpoczął nowe, wolne życie?
Oscar powinien zostać przyznany! I TO NIE JEDEN!!