Mary Shelley i jej przyjaciele są tu prześladowani przez własną wyobraźnię, lęki i obłęd. Ken Russell udowadnia, że nie potrzeba nawiedzonego domu, ani żadnych demonów, żeby stworzyć dobry horror. Film trzyma w napięciu i jest mało przewidywalny. Warto go obejrzeć.