[spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler ][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoile r][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoil er][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoi ler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spo iler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][sp oiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][s poiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler][spoiler]
Przyznam, że nie zrozumiałem, dlaczego przyszedł "o wiele za późno"?
czyżby kraków?
też się przyznaję - nie rozumiem, dlaczego przyszedł za późno, nie wiem też, jak w ogóle mam to interpretować - to znaczy, że przyszedł po coś? i skąd ten nagły cios łopatą?
zastanawiam się, czy ma w ogóle sens jakakolwiek próba rozebrania tego filmu na części, jak przy 'psie andaluzyjskim'. chociaż to zdanie powtórzone było dwa razy, i to - o ile się nie mylę - nie w efekcie (bądź co bądź irytującej) "podwójnej narracji", a przeczytane po raz drugi dla podkreślenia.
trochę mam mętlik, fascynował mnie ten oniryczny klimat (chociaż nie powiem, żeby mi myśli nie uciekały podczas oglądania), zdeformowane obrazy, niepokojąca atmosfera. podobało mi się.