Zawsze uważałem, że (może poza westernami) w filmach Clinta najważniejsze są wypowiadane kwestie. W 'Gran Torino' jest tyle perełek słownych, że można by obdzielić kilka filmów. I ten chrapliwy ton + skwaszona mina starego konserwatywnego twardziela! Jedna z najlepszych ról Eastwooda!