a dokladniej czemu tak cicho o tym filmie i czemu nie byl nominowany do oskarow przeciez w porownaniu do "Ciekawego przypadku..." czy tego calego Obywatela Milka to ten jest zdecydowanie lepszy !!! A Clint Eastwood naprawde pokazal klase jako aktor ale i rezyser ! Szacunek i polecam bo to naprawde dobry film i jak dla mnie jedyny ktory w 2008 moze z nim rywalizowac to "Oszukana" ale to oczywiscie moje zdanie :)
Zgadzam się - był lepszy od Buttona! Milka nie widziałam. Jednak ten film wyróżnia się naprawdę - ma ciekawą historię, jest inny, czymś się odróżnia - wybitny. BRAVO dla Estwooda!
Akademia uznała pewnie, że film jest zbyt kontrowersyjny (Eastwood jako rasista). Ja bym ie widział problemu żeby film nominować, ale amerykanie są nadwrażliwi na niektóre tematy. Dobrze, że Eastwood na nich leje i robi filmy po swojemu.
Wydaje mi się, nie był rasistą tak do końca tylko wojna go zmieniła (miał wyrzuty sumienia po zabiciu młodego "chińczyka?". Zresztą jeśli był to przeszedł przemianę...
Dla hollywood było tam za mało gejów i ekologów, za to za dużo złych kolorowych i dobrych białych. A film rzeczywiście jest bardzo dobry.
Dokładnie, a mało było filmów o "nawróconych" rasistach (tudziez innych "-stach") docenionych przez Akademię? Powód jest chyba inny...
również polecam! 10/10 nic o tym filmie nie słyszałem, włączyłem i obejrzałem do końca a rzadko mi się to zdarza ;)
prawda jest taka, że na zachodzie rządzi lewica. swoje macki wtrynia wszędzie- do polityki, społeczeństwa i niestety również do rozrywki. politykę i zagadnienia społeczne zostawmy na bok. zajmijmy się filmem. oscara w tym roku zdobywa sean penn- lewak pierwszej wody. gran torino natomiast zostaje przemilczany, przede wszystkim dlatego, że murzyni nazywani są czarnuchami, azjaci - żółtkami, itp. i nikogo nie interesuje przemiana, jaka dokonuje się w osobie waltera kowalskiego. ważne są obraźliwe słowa jakie padły. promuje się chłam typu benjamin button, a przemilcza tak dobre filmy jak ten. reklamuje się zakłamania typu Dzienniki motocyklowe, czy też najnowszy film o che guevarze. fahrenheit 911, czy zabawy z bronią to wręcz arcydzieła. tak naprawdę to tylko jedna wielka propaganda, mająca na celu wybielenie morderców (guevarra), lub opowiedzenie się przeciwko konkretnej opcji politycznej (ultra-lewak moore). innym przykładem jest pasja gibsona, która według większości środowisk żydowskich została okrzyknięta filmem antysemickim (???). tylko dlatego, że żydzi zostali przedstawieni negatywnie (choć zgodznie z prawdą historyczną, co nie interesuje kompletnie żadnego żyda). inne przykłady: najnowszy film z craigiem, popularność chorobliwej lewaczki i bądź co bądź totalnej idiotki jane fondy, operacja walkiria z cruisem, itp. itd. akademia, która decyduje o przyznaniu oscarów to banda imbecyli, którzy forsują własny interes, wcale nie kierując się przy tym obiektywizmem. dlatego nie należy się tymi mongołami przejmować i sugerować ich zdaniem. przykre jest jedno, a mianowicie fakt, że nagonka na wszystko, co konserwatywne, niepoprawne politycznie, prawicowe, etc. prowadzi nierzadko do tego, że pewnych filmów w ogóle nie obejrzymy. sam trafiłem na gran torino cholernie przypadkowo, dzięki temu że polecił mi go kolega. oprócz niego nigdzie nie znalazłem wzmianki o tym filmie. za to jestem mu wdzięczny, a całą światową lewicę opluwam ze szczerego serca.
Brawo leonidas ,wreście jakiś użytkownik który z sensem pisze.
A gran Torino 10/10.
Zresztą bez komentarza ,bo nie ma słów które mogły by wyrazić to czym ten film jest.
To bardzo ciekawe, że trafiłeś na Gran Torino cholernie przypadkowo. W box officeach jest bardzo wysoko: http://www.stopklatka.pl/boxoffice/ . Widać, że inni mieli więcej szczęścia. Przez to, że film jest szeroko dostępny zarówno za oceanem jak i w europie (i Polsce), wszystkie twoje tezy o lewicy padają. Akademia natomiast nie będzie promowała filmu, który nie jest w pewnym kanonie. Nie można mieć im tego za złe, bo nagrody są dawane produkcjom dobrze wpasowującym się w gusta _większości_ widzów, są wskazówką dla TV, co mają kupować w przyszłości itp.
Film jest o tak specyficznej tematyce, że niewiele osób posiada wystarczającą wiedzę, aby go zrozumieć. Ja nie zrozumiałem, bo problemy żołnierzy walczących w Wietnamie, czy ogólnie współczesnych amerykanów są dla mnie tak samo obce jak problemy Marsjan. Nie mam pojęcia też skąd jakikolwiek inny polak taką wiedzę mógłby mieć, no chyba że jest fascynatem. Oglądając Gran Torino nudziłem się. Nie znalazłem tam niczego co by mnie zainteresowało. Dodając do tego kilka scen nakręconych jakby domową kamerą i kilka niespójności (w szczególności wielka przemiana staruszka - wydaje mi się niemożliwym aby w ciągu kilku dni zatwardziały rasista nienawidzący całego świata oddał życie za pierwszego lepszego chłopaka z sąsiedztwa). Ale może się mylę. Z braku wystarczającej wiedzy nie mam możliwości przeanalizowania sprawy.
Tak poza tym. W recenzji czytam, że w filmie są wątki komediowe. Kompletnie tego nie rozumiem, niby gdzie ta komedia była? Chyba, że dla kogoś śmieszna jest postawa dziadka-zgreda. Ciekawe czy mając takiego sąsiada byłoby mu do śmiechu. Rozgrywki między poszczególnymi aktorami/reżyserami/innymi mnie nie interesują.
Pozostawiam film bez oceny, ponieważ nie został on nakręcony dla mnie.
Jeśli uważasz oscary za najważniejszą nagrodą na świecie to już tylko twój problem.
Podstawowa wiedza? Być może to Ty masz właśnie podstawową wiedzę w tej tematyce i na opak zrozumiałeś film? Koleś nienawidził komunistów, nowego różnokolorowego sąsiedztwa itp. Poczytaj definicje rasizmu i nacjonalizmu bo widzę tu poważne braki.
Jeśli wg ciebie nazwanie kogoś skośnooką dziwką jest oznaką poczucia humoru to ja Ciebie nazwę podobnie. Jak się wtedy będziesz czuł? Ponadto nazwanie w USA murzyna czarnuchem jest karalne właśnie ze względu na rasizm - ważna tu jest amerykańska definicja rasizmu. Ja miałem do czynienia z amerykanami i jak powiedziałem niger (jako nazwę rzeki!) to miałem bardzo nieprzyjemną sytuację. Dobrze, że to nie był murzyn, bo bym pewnie nie wyszedł stamtąd żywy.
Nie wiem jak wy, ale ja czytam materiały przede wszystkim po angielsku. W większości przyjmuje się za oczywiste parę rzeczy, o których ja pojęcia nie mam, bo tam nie mieszkam! We wszystkich recenzjach jest napisane, że Kowalski to rasista. Nie mam kompetencji żeby podważać opinię ludzi żyjących w USA. Bez wiedzy o problemach społecznych amerykanów (rasizm, kombatanci, żołnierze amerykańscy, imigranci z dalekiego wschodu, przestępczość, dostępność broni itp itd) film nie ma żadnego sensu.
Wątki komediowe, tak jak myślałem, opierają się na tekstach podstarzałego zgreda. Nie wiem jak trzeba być spaczonym żeby się śmiać z jechania po Włochu za to, że jest Włochem, Wietnamczyka za to, że ma inny kolor skóry itp. Dla mnie jego zachowanie powinno wzbudzać jedynie politowanie. Motyw księżulka był za nadto prawdziwy aby był śmieszny.
Ja rozumiem jaką wartość ma ten film dla amerykanów. Nie podważam tego, a nawet myślę, że gdybym tam mieszkał byłby to dla mnie jeden z ważniejszych filmów jakie wyprodukowano. Żyjemy jednak w Polsce i ta tematyka ani bezpośrednio ani pośrednio nas nie dotyczy - chyba, że jestem tu jedynym, któremu nie przeszkadzają imigranci w Polsce, a wręcz uważam, że są oni tu poniekąd potrzebni.
Dałem ten cytat ze mnie koleżance i być może tak jak ona, uznałeś, że "jego" odnosi się do Włocha. Więc owo "jego" odnosiło się do podmiotu akapitu, którym był podstarzały zgred.
Uważam, że inne narodowości o obcej nam kulturze mogą wiele wnieść w nasze życie. Dla mnie nie ma tematu koloru skóry itp, więc być może po prostu nie umiem o tym mówić. Wiem tylko, że jeśli uważasz, że Indianie, Murzyni, Hindusi i wiele innych ras i narodów mają ot tak sobie zapomnieć co robili biali z ich przodkami to właśnie Ty jesteś rasistą. Białym krzywdę robili przeważnie biali (ewentualnie Japończycy, Persowie itp), inni ucierpieli przede wszystkim przez białych (Hindusi mieli nawet więcej białych oprawców niż jeden). Biali nikogo nie przeprosili za swoje czyny, których dokonali wieki temu. Indianie mieszkają w rezerwatach, Murzyni w gettach, Hindusi w slumsach. We wszystkich tych miejscach panuje bieda, głód, przestępczość (może nie u Indian ale tego nie wiem). Każdy o innym kolorze skóry mając ograniczony dostęp do wiedzy, kariery itp może czuć się gorszy i jego nienawiść do białych jest w pewien sposób uzasadniona. Biali kiedyś traktowali ich jak świnie, które można zabić, teraz jako krowy, które można doić. Wielki mi postęp...
Nie chce mi się więcej pisać na ten temat, bo powinno być to dla każdego oczywiste. Jeśli nie jest to niech chociaż tą wikipedię poczyta (najlepiej angielską).
PS. Żałosne, że uważam, że naszemu społeczeństwu potrzebni są reprezentanci innych kultur?
Oczywiście że uważam że naszemu społeczeństwu są potrzebni reprezentanci innych kultur, tylko że nasze społeczeństwo do tego nie dojrzało. Inne kultury zazwyczaj Polakom kojarzą się z kebabem, chińskim jedzeniem, stadionem 10lecia. Żałosna była dla mnie Twoja myśl że tylko Ty tak uważasz. W dzisiejszych czasach w większości krajów każdy, bez względu na rasę, ma te same prawa. Nie można żyć przeszłością i podtrzymywać nienawiść jaka kiedyś istniała. Nie chcę aby kiedykolwiek człowiek o innym kolorze skóry krzywo na mnie patrzył i miał o mnie złe zdanie dlatego że białe tępe chuje kiedyś bawili się w coś co nazywali czystością ras, jest to niesprawiedliwe. W szkołach Amerykańskich jest porównywalna ilość czarnych i białych, prezydentem USA jest aktualnie Barak Obama. Nie sądzę aby inne rasy miały utrudniony dostęp do wiedzy. Statystyki mówią same za siebie, kto w stanach popełnia najwięcej przestępstw. To że murzyni lubią zabawę w gangsterów, tworzą ogromne organizacje przestępcze typu Crips, to też jest wina białych?
Jeśli dale nienawiść będzie podsycana to nic z tego nie wyniknie dobrego. Rozumiem też w pewnym stopniu niechęć czarnych do białych w pewnych kręgach, ale czarnoskórzy w USA są policjantami, strażakami, lekarzami, prawnikami, senatorami, prezydentem, sędziami najwyższymi. Nie widzisz tu postępu?
Te forum dotyczy filmu Gran Torino, za daleko ten temat jest drążony. Pozdro.
Kończąc powiem, że mój brat był w LA rok temu i w komunikacji miejskiej nie widział ani jednego białego, na ulicy ani jednego białego (prócz miejsc turystycznych) itd. Wszyscy byli pozamykani w puszkach zwanych samochodami i nie wyściubiali nosa spoza nich. Ulica była domeną czarnych, meksykanów i żółtych. Kiedy mój kolega jechał taksówką, kierowca ominął całą dzielnicę w NY mówiąc, że tam jest niebezpiecznie. Wycieczka w LA: "a tam jest niebezpieczna murzyńsko-meksykańska dzielnica, gdzie jest więcej zabójstw z użyciem broni niż w całej metropolii". Kilka lat temu mój inny kolega mieszkał w atlancie i mówił mi, że jak murzyni w swoich polówkach się pojawiają, biali pakują swoje tyłki do puszek i odjeżdżają dla bezpieczeństwa. Długo by wymieniać. W Anglii mają chyba zdrowy stosunek do imigrantów, może dlatego że największym zagrożeniem są biali kibole:) - tam jest ogólnie niebezpiecznie, o wiele bardziej niż w Polsce.
Dobra koniec oftopa.
sorry, jeśli to burzy twój tok rozumowania, ale kowalski miał być rasistą i był rasistą, sam clint mówi to w wywiadach. jeśli chcesz mogę wkleić stosowny cytat. pozdr.
A ja zostawie to co napisales bez komentarza bo szkoda mi nerwow ..............
Przez wiekszosc czasu w ostatnich 30 latach to prawica rzadzila w Stanach Zjednoczonych reprezentowana min przez wybitnego ostatniego prezydenta 'W'. Relacje zawarte w ewangeliach na temat zycia i dzialalnosci Jezusa Chrystusa nie sa przez historykow traktowane jako prawda historyczna. Traktuje sie je bardziej jako zbior mitow i legend.
A film Gran Torino moim zdaniem calkiem dobry, ale 'Changeling' jest lepszy. Szkoda ze Clint juz nie bedzie gral w filmach.
Oj, ZeGaR... Czy my mówimy o tym samym kraju? USA prawicowe???
Nie bierz pod uwagi tego kto rządził - Bush na ten przykład wcale nie
jest z prawicy konserwatywno-liberalnej ale militarno-
interwencjonistycznej... czyli neokonserwatywnej frakcji PR.
Tu chodzi o coś innego - lewactwo wywijające Hollywoodem jak szmacianą
laklą. Tam rządzi lewackie podejście DO WSZYSTKIEGO! Jeśli nie jesteś
lewakiem, albo otwarcie przyznajesz się do niezatwierdzonych przez
sanhedryn poglądów zostajesz obrzucony błotem, eliminowany,
szantażowany. Lewica rządzi filmem w USA, nagrodami, recenzjami.
A jaką przyjmujesz definicję lewicy? Tzn z tego co wiem ile ludzi tyle definicji tego słowa. Mój brat studiuje politologię i miał temat aby porównał bodajże program lewicy francuskiej i prawicy polskiej albo coś w tym stylu. Wyszło, że się nie różnią. Lewak, komunista, socjalista są zrozumiałe. Ale to chyba Europa jest ostoją tych trzech a nie USA? Z góry zaznaczam, że pytam bo nie wiem i raczej o tym nie przeczytam. W USA na pewno rządzi kapitalizm, liberalizm, pseudo-tolerancja i inne tego typu dziwne rzeczy, ale jak się to ma do lewicy?
Wiekszosc spoleczenstwa amerykanskiego ma poglady prawicowe. Poza tym lewicowosc zawsze nieslusznie byla tam kojarzona z komuna, przez co socjalizm nigdy sie tam nie rozwinal. W Stanach Zjednoczonych jak i na calym swiecie rzadza wielkie korporacje.
Wielu amerykanskich tworcow ma lewicowe poglady i sie z tym nie kryje, a wynika to z ich wewnetrznego usposobienia, a nie z mody czy z naciskow. Co do nagrod i nominacji to oczywiscie mozna sie zawsze niezgodzic. Kazdy ocenia inaczej.
Wracajac do 'Gran Torino' to oczywiste ze bohater ma rasistowskie poglady, ale wazna jest przemiana ktora nastepuje. Samotny czlowiek majacy trudnosci w nawiazywaniu kontaktow, bolesne wspomnienia i konserwatywne poglady pod wplywem uprzejmosci i otwartosci otwiera sie na 'innych'.
Poza tym w wielu sytuacjach jak np. z fryzjerem Wlochem czy budowlancem Irlandczykiem wytykanie przynaleznosci narodowosciowej ma charakter zartobliwy i swiadczy o sympatii jaka goscie sie darzyli.
Cud się zdarzył i zatwardziały dziadek praktykujący od 50 lat nienawiść do wszystkiego nagle przez dobroć sąsiadów się nawraca. Wiadomo, że jego postawa to hiperbola, a przemiana jako coś co się powinno przydarzyć każdemu rasiście i tetrykowi, ale w realnym świecie tylko bardzo dotkliwe zdarzenia mogą spowodować zmianę. Na pewno śmierć żony ze starości, która jest rzeczą bądź co bądź naturalną, nie mogła sprawić takiej zmiany w człowieku. Raczej stawiałbym na jeszcze większe zamknięcie na świat, tak jak jest często u alkoholików, którzy po stracie żon/mężów zapijają się na śmierć. Niech się może psycholog tu wypowie, bo moja wiedza w tym zakresie jest szczątkowa.
"Poza tym w wielu sytuacjach jak np. z fryzjerem Wlochem czy budowlancem Irlandczykiem wytykanie przynaleznosci narodowosciowej ma charakter zartobliwy i swiadczy o sympatii jaka goscie sie darzyli."
W takim razie mam zupełnie inne spojrzenie na żart niż większość. Dla mnie żarty z tego, od czego człowiek nie jest zależny, są oznaką głupoty. Włoch się urodził Włochem. Tak samo nie lubię jak ludzie robią sobie żarty z chłopów nazywając ich wieśniakami, uważają, że ludzie mniej inteligentni są gorsi itp. Wydaje mi się, że czasy kiedy takie różnice między ludźmi są tematem dyskusji, czy robienia filmów powinny dawno minąć.
leonidas, to co napisałeś całkowicie pokrywa się z moim zdaniem. wcześniej (gdy nie znałem gran torino) kierowałem się trochę wynikami oscarów gdy wybierałem filmy do obejrzenia. gdy okazało się, że tak wspaniały, genialny obraz (w.w.) Pana Eastwooda, nie dostał nic, zrozumiałem o co w tym oscarowym gównie chodzi. dla mnie osobiście to jest skandal.
Ja tam bym nie wiedział za bardzo za co go nominować. Dobry ogólnie jest, ale chyba w każdej kategorii znalazłbym te 5 lepszych pod danym względem obrazów. Może piosenka tylko...
moze za najlepszy film, co ? spokojnie.. baton? slamdog? zaden z tych filmow mnie nie zachwycil. Gran Torino - niesamowity..
Nie, raczej nie. Gran Torino to nie jest wielki film, bo nie miał byc wielki. To prosta, zrobiona bez wysiłku historia, w której Clint po raz kolejny móg wyłożyc kilka swych prawd życiowych w możliwie zrozumiały, przekonujący i sympatyczny (z jajem) sposób). To sie udało doskonale. Ode mnie 8/10. Jak pisałem dobry film, nawet bardzo, ale bez przesady. Oczywiście to tylko moje zdanie. Pzdr.
Ja jednak dal bym mu przynajmniej 3 statuletki za rezyserie,pierwszo planowa role meska i scenariusz ale niestety w komisji nie siedze. A jeszcze co do tego filmu to pierwszy raz od dawna film naprawde wbil mnie w fotel !!!! Rozni sie od tych wszystkich komercyjnych produkcji ktore wyrastaja jak grzyby po deszczu . Poprostu takich filmow jak ten nie ma i wiem ze nagrody nie sa moze najwazniejsze i prawdziwy koneser i tak bedzie cenil ten film bardziej niz film pokroju Slumdoga czy Buttona! Ale uwazam ze Clint powinien dostac to na co zasluguje !!!!
Hmmm... Faktycznie nie moge sobie przypomnieć innych "takich filmów", ale czy naprawdę ten film jest aż tak oryginalny? Ot, kolejna wariacaj historii o zgryźliwym tekryku rewidującym nieco swe poglądy stojąc nad trumną + elementy historii typu "mistrz i uczeń". Połączenie dobre i dobrze zrobione (czy to jakaś sztuka dla reżysera tej klasy co Eastwood?), ale oryginalnością nie trąci... Bo też nie miało.
Co do tych trzech statuetek:
1) za reżyserię - tu zgody nie będzie, "Gran Torino" jest wyreżyserowane sprawnie bardzo, ale to przede wszystkim robota rzemieślnicza, poza niektórymi scenami. Sztuki tu za dużo nie widzę, a wiem że Eastwooda na to stać. Slumdog zaś jest uważam wyreżyserowany po mistrzowsku, resztę nominowanych też bym postawił wyżej, poza Howardem, którego jednak zastąpiłbym w nominacjach Mendesem (za "Droge do szczęścia") lub Cantetem (za "Klasę").
2) za główna rolę męską - nie, Penn i Langella biją rolę Eastwooda na głowę. Rourke i Jenkins tez lepsi, Pitt co prawda nie, ale za niego dałbym nominację raczej DiCaprio (za "Drogę do szczęścia") niż Eastwoodowi. I ponownie to napiszę - stac go na więcej. Po wspaniałej roli w "Za wszelka cenę" jego kreacją tu czuje się trochę rozczarowany.
3) za scenariusz - no, tu w sumie moge się zgodzić. Zamiast "Frozen river" mógłbym nominowac to, ale tylko pod warunkiem, że "Droga do szczęścia" to historia adaptowana".
Pzdr.
No wlasnie tylko ze ty wymieniasz wszystkie te filmy ktore byly nominowane a jak dla mnie te nominacje sa wycjagane z kapelusza ale coz kazdy ma swoje zdanie . Pzdr.
To chyba oczywiste. Troche głupio jest tylko krzyczeć, że coś jest warte Oscara, trzeba porównywać z innymi filmami z danego roku. Na tym to polega, teoretycznie przynajmniej.
A po co Oscar potrzebny temu filmowi?? Oscar to nagroda marketingowa, mająca kogoś lub coś wywindować, a nie nagroda za dokonania artystyczne. Myślałem, że to poza dyskusją... Film jest świetny, szczery jak Walt Kowalski. Mądry i dojrzały jak Clint Eastwood. Do obejrzenia koniecznie. Ja zapamiętam go na długo.
No, Slumdog za bardzo wywindowania nie potrzebował... Choćby dlatego, że wcześniej dostał całą mase innych prestiżowych nagród.
Jesli chodzi o tegoroczne oskary to staram sie zobaczysc wszystkie fimy nominowane w roznych kategoriach tak wiec widzialem juz Ciekawy przypadek Benjamina Buttona ,Zapasnik,Obywatel Milk, Slumdog. Milioner z ulicy,Oszukana,Mroczny Rycerz,WALL-E, a posiadam tagze Frozen River,Rachel Getting Married,Lektor ktore wkrotce planuje obejrzec. Dlatego wiec uwazam ze Gran Torino bije przynajmniej polowe tych filmow na glowe !!! A nominacji nie dostal ani jednej....
A ja sie akurat całkiem w tym przypadku z Akademią zgadzam (jak juz pisałem)... Co innego np. z niedocenieniem wspaniałego "Co sie wydarzyło w Madison County"... Pzdr.
Moim zdaniem statuetki często przyznawane są "z rozpędu" hurtem... Nie znam się na tyle na filmach, żeby się wypowiedzieć na temat: czy Gran Torino zasłużył na Oscara czy nie?, ale obraz był świetny, oglądałam go kilka razy, za każdym razem podobał mi się tak samo:)
A wg mnie Slumdog miał kilka wpadek: np.: ta piosenka końcowa wydała mi się strasznie nie na miejscu - i jest przeciętna w porównaniu do niektórych typowo Bollywoodzkich, a główny bohater (jako dorosły) miał jedną minę na wszystkie okazje...
Dlatego zgodzę się z którąś z opinii tutaj, że czasem przyznane statuetki są totalną niespodzianką:)
Z rozpędu, hurtem? Pamiętaj, że nad każdą kategoria glosuje sie osobno. No i Akademia liczy prawie 6000 członków - każdy z nich ma swój gust, swoje priorytety i swój sposób oceniania. Może niektórzy dają właśnie tak, ale po co uogólniać?
Hmm, oczywiście, masz rację, ale dlaczego w takim razie tak często Oscary przyznawane są seriami? Jasnym jest, iż zdarza się, że film łączy wiele zalet, ale czy aby na pewno tak często? Osobiście wątpię. Takie jest moje zdanie, nie musisz się z nim zgadzać:)
Racz zauważyć, że Slumdog za wszystko, za co dostal Oscary, dostal wcześniej pare nagród branżowych, m.in. Zlotą Żabę za zdjęcia, nagrodę gildii montażystów itp. i co za tym idzie praktycznie w każdej kategorii w której wygrał był faworytem. Pzdr.
Nie patrzyłam na inne nagrody:) Nie będę się wykłócać. Podtrzymuję moje zdanie o sposobie przyznawania Oscarów. A nagrodzona piosenka jest, wg mnie po prostu przeciętna.
Jeśli chodzi o nominację to z całą pewnością za piosenkę tytułową :) - gdzieś kiedyś na nią wpadłem, zdaje się, że była nominowana do innej nagrody, zapadła mi bardzo głęboko w pamięć - chyba przez swoją prostotę :)
Najlepsza w tym bardzo udanym filmie jest główna rola Clinta Eastwooda i skandalem jest brak nominacji do Oscara (samą statuetkę przyznałbym raczej Rourke'owi za "Wrestlera")
ciekawostka - Jamie Cullum śpiewał też tytułową piosenkę do poprzedniego filmu Eastwooda - "Grace is gone". Ona również była nominowana do złotego globu :)
Clint potrafi skomponować dobrą oprawę :) spójrzcie choćby na Oszukaną
za GT powinien dostać przynajmniej nominacje, mianowicie najlepszy film, reżyser, aktor, piosenka
co jeszcze ciekawe, to clint nie wyróżnił się w swojej karierze - i to aż dziwne - w roli scenarzysty; reżyserzy zazwyczaj - choć nie zawsze, spójrzmy choćby na takiego hitchcocka - zwłaszcza ci bardziej niezależni - jak np. Clint - biorą się za scenariusze, ale on w tym względzie specjalnie się nie wybija, wręcz przeciwnie, według FW jest współautorem tylko jednego scenariusza, a robi rzeczy mniej popularne jako reżyser - komponuje - trochę tego żałuję, być może coś ciekawego by wystukał na maszynie?
ale jak już coś skomponuje to jest to świetne :)
dla mnie jak najbardziej C.E. zasłużył na Oskara za reżyserię Gran Torino
przede wszystkim wielu z was nie rozumie jak wygląda praca reżysera, a teksty typu Slamdog był świetnie wyreżyserowany trochę mnie bawią
Reżyseria to w głównej mierze wypowiadanie sentencji kamera...akcja...cięcie. Jeśli chodzi o Slamdog to został on fantastycznie zmontowany. Zarówno muzyka jak i obraz są mistrzowskie. To jest jego siłą. Co ciekawe reżyserzy często nie biorą udziału w montażu, a obraz to często wynik wizji operatora kamery. Gdyby wyciąć muzykę, piękne zdjęcia i dynamiczny montaż Slamdog stał by się zwykłą, jedną z wielu bollywoodzką produkcją.
W tym momencie Eastwood wygrywa, bo w jego filmie nie zachwycamy się muzyką i plastyką, a treścią wypływającą z filmu, na tym polega reżyseria.
"W tym momencie Eastwood wygrywa, bo w jego filmie nie zachwycamy się muzyką i plastyką, a treścią wypływającą z filmu, na tym polega reżyseria." - Wiesz, różne filmy ocenia się pod kątem różnych aspektów, nie? Moim zdaniem reżyseria Slumdoga jest mistrzowska, całą ta energia bijąca z tego filmu to zasługa Boyle'a, przeciez to on szefował operatorowi, montażyście i reszcie. Oni też sa pewnie artystami w swoich dziedzinach, ale przede wszystkim realizowali jego wizję.
"Gdyby wyciąć muzykę, piękne zdjęcia i dynamiczny montaż Slamdog stał by się zwykłą, jedną z wielu bollywoodzką produkcją." - A gdyby z Gwiezdnych Wojen wyciąć wszystkie efekty specjalne i muzykę, to na pewno stałyby sie mniej atrakcyjne ;-)
Eastwood wymiata bezsprzecznie:) Te jego hasła są powalające:D Oczywiście uśmiałam się z faktu, że rasistą jest w filmie nie kto inny, ale Polak:D Dobry film, bez zbędnych ozdobników i melodramatów. Mocny. Chyba zostanie jednym z moich ulubionych.