Byłam na nim wczoraj i musze przyznać że filmik był świetny. Muszę przyznac że Clin E. jest naprawdę świetnym aktorem i za każdym razem nam to pokazuje. W tym filmie jako "Wolly" ukazuje siebie jako człowieka starego pokolenia, który nie lubi "żółtków" czy "czarnuchów". Po śmierci zostaje całkowicie sam bo nawet jego synowie, którzy mają juz rodziny nie interesują się nim, jedynie tym aby oddać go do domu starców i zabrać jego samochód zw. "Gran Torino". W swojej samotni zaprzyjaźnia się z sąsiadami "żółtkami" i to dzięki nim czuje że ma cos jeszcze z tego życia. Jak wiadomo każdy dramat ma smutne zakończenie ale tutaj ukazuje nam w jaki piękny sposób potrafi poświęcić siebie aby uratować obcą sobie rodzinę. Dlatego filmik polecam każdemu.
nieuważam żeby zakończenie bylo smutne. kowalski to stary, schorowany czlowiek. wiadomo ze niebawem i tak umrze. a tak pomagając żółtką czuje sie potrzebny,przez poświęcenie oczyszcza się z grzechów wojennej mlodości,jego smuienie zaznaje w koncu ukojenia. ps: jesli opisujesz o czym jest film to pisz w temacie ze to spoiler bo mozesz zepsuc zabawe wielu filmomaniakom
nie wolly a wally, bardziej model torino niż zwany, nie po śmierci bo przecież jakby umarł to jak mogą się interesować oddaniem go do domu starców? nie każdy dramat ma smutne zakończenie.
Interesuje mnie jaki jest próg wiekowy na ten film. Ja osobiście obejrzałem film w domu (piractwo niestety) i żałuję że nie poszedłem na niego do kina bo naprawdę na takie filmy warto chodzić. Ale ciekaw jestem w jakim stopniu w kinie ocenzurowano te wszystkie wulgaryzmy, a przecież było ich nie mało?? Czy pozostawiono wszystko w oryginale??
No tak, o ile dobrze pamiętam to były wulgaryzmy ale nie było ich tak wiele, raczej było to złagodzone. Ja bardziej wczuwam się w sam film więc nie zwracam uwagi na takie drobiazgi jak wulgaryzmy, ja raczej delektuję się samym filmem. A jeśli chodzi o domowe oglądanie to tak tu masz rację, nic nie potfafi oddać filmowi tego efektu jak film wyświetlany w kinie.