Film ogląda się przyjemnie, lecz moim zdaniem daleko mu do arcydzieła czy nawet najlepszego filmu roku. Dosyć ciekawa fabuła, aczkolwiek były momenty gdzie wiało nudą. Na duży plus zasługuje kreacja Clinta Eastwooda, który stworzył znakomitą postać Walta Kowalskiego. Generalnie dobry film, ale bez rewelacji - 7/10