Film naprawde robiący wrażenie i zostający w głowie na długo. Niesamowita kreacja głównego bohatera(w sumie to Clint nie musiał nic robić.. poprostu był sobą). Film bawi, uczy, zasmuca..skłania do refleksji - cały wachlarz emocji i za to należy się wysoka ocena. Zakończenie zaskakujące, jak i cały rozwój wydarzeń. Nie jest to kino akcji i nie ma co się doszukiwać niesamowitych scen walki, nie jest to też komedia a mimo wszystko są momenty kiedy można pęknąć ze śmiechu. Pośród pseudoambitnych bądż wysokobudżetowych filmów których główną wartością są tylko efekty specjalne ten film zdecydownia wybija się i pływa po powierzchni. Oglądałam go 5 razy i za każdym razem z takim samym zaciekawieniem.

Jedyne co mogę skrytykować to fatalna gra "azjatyckich" bohaterów. Bee Vang to wogóle nie powinien mieć z filmem nic wspólnego :/ scena kiedy zostaje zamkniety w piwnicy i zaczyna krzyczeć straaasznie mnie zażenowała, już Trojanowska w klanie jest lepszą aktorką