Kocham ten film.
Ustępuje w moim prywatnym rankingu tylko kilku produkcjom, których w
dodatku nie potrafię sobie teraz przypomnieć.
Jest jeden niestety błąd, który troszkę mnie razi. Kiedy Walt rozmawia z
księdzem w swoim domu, w końcowej fazie filmu, piją sobie piwko i ksiądz
zaczyna wreszcie "rozumieć o co chodzi", Walt pali papierosa. Dzień
później, kupuje garnitur na miarę, goli się u fryzjera i bierze
relaksującą kąpiel w wannie, podczas której mówi do swojej suki, aby
odpuściła mu, przecież to pierwszy raz, kiedy pali w domu...
Ktoś może uznać to za głupstwo, ale mnie strasznie swędzą takie
drobiazgi...
Pozdrawiam !