Zachęcony udanym zekranizowaniem historii bitwy o Iwo Jimę skusiłem się na kolejny film Eastwooda - Gran Torino. Z początku główny bohater budził we mnie pewną odrazę, jednak z czasem zrozumiałem jego postawę i film obejrzałem z zapartym tchem. Jeśli masz dobre tłumaczenie - boki zrywać. Końcówka zaskakująca! Polecam!!!!