Clint Eastwood, co tutaj mogę napisać, nie to że go nie lubię, czy to że przeszkadza mi jako aktor, po prostu jestem neutralny względem tego aktora. W "Gran Torino" zagrał dość ospale i bez życia ale powiedzmy, że o to tutaj chodziło. Generalnie film jest trochę nudny i gdyby nie te teksty to zupełnie by się pogrążył. Oczywiście zaraz znajdą się głosy, że film ten poruszył kwestie rasowe, etniczne, kulturowe i pokazuje jakie to jest oblicze Ameryki, ale jeśli bym chciał coś na ten temat wiedzieć to bym włączył sobie Discovery. Na plus dialogi i fajna bryka. Ogółem 6/10.