8,2 446 tys. ocen
8,2 10 1 446185
7,7 67 krytyków
Gran Torino
powrót do forum filmu Gran Torino

Film ok, ale nic ponadto. Po "ochach" i "achach" nad Eastwoodem-reżyserem oczekiwałam filmu trudniejszego, ambitniejszego. Gran Torino zaś jest dla mnie zbyt dosłowny, prosty, zwykły. Powiedziałabym nawet, że jest zbyt amerykański, ponieważ pojawiają się w nim: standardowy patos (piękna patetyczna przyjaźń chłopca z mądrym twardzielem, który jest dla niego autorytetem; piękne patetyczne poświęcenie na końcu; piękna patetyczna przemiana bohatera z ksenofoba w przyjaciela "żółtków"), brak niedomówień, brak jakiegoś specjalnie skomplikowanego portretu psychologicznego. Gdy czytam opinie o tym filmie, nic mnie nie zaskakuje, nikt nie odsłania przede mną niczego nowego w tej historyjce, podczas gdy inne, lepsze filmy posiadają swego rodzaju wielowymiarowość - ktoś może dostrzec coś innego niż ja, coś czego ja nie wyłapałam, zinterpretować nieco inaczej i dla mnie taka inna interpretacja jest ciekawa. Tymczasem tu wszystko jest proste i wszystko wiadomo.

ocenił(a) film na 9
Fatal1ty

proste i wszystko wiadomo... a czy clint przyzwyczajał nas do filozoficznych filmów? to klasyk, prosto-owszem, ale kurcze, jak on tam gra! mistrzostwo. teksty, spojrzenia, ta mina sk*rczybyczka:) myślę, że sam sobie z uśmiechem pisał taką rolę. zero nudy, zgodzę się z opinią o patosowości,ale cóż począć- już tak mają Ci amerykanie. a jednak udało się zrobić film trochę nie z tej epoki, wystarczy skupić się na grze clinta, sądzę, że niemałą sprawiała mu przyjemność:) obejrzałam dwa razy, obejrzę i trzeci ze znajomymi, chociażby dla sceny strzelania z palca do opryszków. ja bym miała gacie pełne strachu gdyby tak we mnie wymierzył;) szacunek.

ocenił(a) film na 8
Fatal1ty

Amerykanie robią raczej filmy proste w swoim przesłaniu, tak zwane filmy dla każdego, zgadza się, ale trzeba przyznać, że potrafią skubani widza wzruszyć.
Nie jestem wielkim fanem tamtejszej kinematografii, ale opowieść Eastwooda bardzo mi się podobała. Jej spokój, nieprędka narracja, no i aktorstwo starego Clinta - dotarło to wszystko do mnie. Nie nazwałbym powyższej produkcji arcydziełem, ale spokojnie można twórcom pogratulować. 8/10