Średnia filmu 8,59 i 30-te miejsce w TOP 100 - lol, jak to mawia nasza młodzież :) Czytam nagłówki na forum (tylko nagłówki, żeby czasem ktoś w środku mi nie zaspoilerował bez ostrzeżenia ;), w co drugim "Arcydzieło" tudzież "10/10", więc zachęcony statystykami i komentarzami postanowiłem zobaczyć, czym tak podniecają się użytkownicy filmwebu.
Nastawiłem się, że będzie to produkcja w stylu "Zapachu kobiety" czy "American Beauty", a dostałem "Karate Kida". Dobrze że przedtem nie oglądałem trailera na youtubie, bo pewnie po jego obejrzeniu oczekiwałbym jakiegoś drugiego "Z podniesionym czołem". :)
W każdym razie gdy pojawiły się napisy końcowe, moja opinia jest taka, jak to napisała jedna z forumowiczek "Szału nie ma". Film się fajnie ogląda, ale żeby to było jakieś arcydzieło?? Bez przesady. Właściwie 70% wartości obrazu stanowi Clint Eastwood. Gdyby w głównej roli wystąpiłby ktoś inny "Gran Torino" byłoby filmem naprawdę przeciętnym. Trudno byłoby mi też oglądać charkającego, pomrukującego i wiecznie narzekającego starca-twardziela, gdyby tej roli nie zagrał Brudny Harrry i gdyby reżyser nie odniósł się do poprzednich swoich ról.
Ale nawet mimo to trudno mi uwierzyć, żeby schorowany staruszek powalił na ziemię otyłego i silnego gangstera. Trudno mi uwierzyć w przemianę bohatera pod wpływem lalusiowatego księdza i azjatyckiej rodziny. Trudno mi zaakceptować zbyt melodramatyczne zakończenie filmu, które pewnie w założeniach miało być formą odkupienia grzechów Kowalskiego.
W każdym razie film niezły, ale jak szału nie robi. Przynajmniej dla mnie. Akcja płynie spokojnie, wolno, można się pośmiać z niektórych scen ("Jak leci włoski złamasie" XD) i uśmiechnąć gdy raz po raz będziemy mieli nawiązania do poprzednich filmów Eastwooda. Ciekawi mnie jeszcze coś: czy ktoś w ogóle doczyta mój post do końca, nie zasypiając po drodze XD ??
Fakt, że odechciało mi się czytać, kiedy przeczytałem o "Karate Kid", ale jakoś dobrnąłem do końca...;) Chociaż jeden recenzent uznał ten film za komedię, więc nic mnie już nie zdziwi.
Walt Kowalski schorowanym staruszkiem... hahahaha xD
Ekhm... sorry, nie mogłem się powstrzymać :) Eastwood nawet za 10 lat zagra twardziela bardziej przekonująco, niż te młodociane gogusie z pierwszych stron gazet.
Aha, średnia na IMDB wynosi 8,4, film jest na 84 miejscu, więc to jednak nie tylko na filmwebie.
To właśnie, tylko dlatego że Eastwood grał Walta mogę przymknąć na to oko :) A co do komedii... Przy kilku scenach może się pojawić uśmiech na naszej twarzy, więc w sumie ten na komentarz też można przymnąć oko hehe :)
PS. A muszę znowu powiedzieć przepraszam, bo zamiast którkiej opinii wyszła mi recenzja :D
"Eastwood nawet za 10 lat zagra twardziela bardziej przekonująco, niż te młodociane gogusie z pierwszych stron gazet." w 100 procentach sie zgadzam. te hollywoodzkie gwiazdy wymiekaja przy Eastwoodzie. nigdy go nie lubilem jakos ale po "Gran Torino" zobaczylem dla niego "swiatelko w tunelu"... ;) zaczalem ogladac intensywnie filmy z jego udzialem i chyba wielu sie ze mna zgodzi ze Eastwood jest jak wino: im starszy tym lepszy.
HA ! kolejni wyznawcy mojego słowa, że Clint napędza caly ten film, no i to tylko ŚREDNIAK ! a rzesza fanów kluci sie że my niby" krytykanci" tego filmu nie znamy sie na filmach, gówno widzieliśmy itp. !!! Ja niestety nie umiem tak ladnie pisać komentarzy jak Freeman47 ale dzieki za to :) POZDRAWIAM
A ty dalej jedziesz na tych swoich mądrościach... Można nie lubić jakiegoś twórcy, ale twoja niechęć do Eastwooda już trąci trochę paranoją. Napędza film nie w większym stopniu, niż Nicholson "Lot nad kukułczym gniazdem" czy Brando "Ojca Chrzestnego", a na pewno w mniejszym niż Hanks "Forresta Gumpa", albo Hopkins "Milczenie owiec". Jakoś nie widzę, żebyś tam się udzielał w ten sposób.
Zgadza się, dla mnie ostatnie dwa filmy z jego udziałem (tylko niech sobie żartów nie robi i wróci jeszcze do aktorstwa) są najlepszymi, jakie nakręcił i w jakich zagrał.
Koniecznie obejrzyj jeszcze w takim razie serię o Brudnym Harrym - bo to w sumie sztandarowa rola Eastwooda. Chyba nigdy nie pojmę, dlaczego to gangsterzy z "Ojca Chrzestnego" są stawiani na piedestale, a nie "Brudny Harry", który powinien być wzorem dla policji ;)