A ''Żywot Buraka Briana'' dla ciebie to Arcydzieło?. Bez jaj!!!!.

Oczywiście. fajne porównanie. Ponieważ jest on diametralnie różny od Gran Torino. Widzisz, monty python to reprezentant abstrakcyjnego humoru, podczas gdy wielbiciele dizeła Eastwooda, wychwalając go opierają się na dość prostolinijnym i mało wysublimowanym guście. Bowiem jest o w mojej ocenie bardzo dosłowny, kiczowato moralizatorski film, zrobiony w bardzo rażącym, na wskroś amerykańskim stylu. Wyższość Żywotu Briana polega na dystansie, spontaniczności, oraz w naturalności podejścia do wielu ważnych kwestii. Poza tym poziom Twojej wypowiedzi nie świadczy dobrze o twoim punkcie widzenia. Sprawiasz wrażenie pieniacza i niezrozumianego przez otoczenie szczeniaka.

Tss, nie ma to jak drętwy angielski humor, który śmieszy tylko i wyłącznie "tych dziwnych".
Jak dla mnie Brian to film po prostu średni, posiadającym jednak niebanalną ścieżkę dźwiękową.
Inna sprawa,że co za baran porównuje dramat do komedii... -,-
Gran Torino jest filmem naprawdę niezłym, porusza istotne kwestie.
Że nie wymaga myślenia?
Jak ktoś nawet nie próbował, to trudno,żeby film to zrobił za niego...

diegoyam całkowicie zgadzam się z Twoją oceną tego filmiku.ciekawe,że tak wielu miłośników kina niedostrzega tej sztuczności..ale..co tam ..przynajmniej mam niezły ubaw jak czytam ich komentarze , w których spuszczają się nad tym arcydziełem..pozdrawiam

Film jest naprawdę dobry, może i trochę sztywny ale prawie do końca śmieszny. Nie za darmo ma taką ocenę na Filmweb! Przez takich jak wy oceny dobrych filmów są zaniżane, 4/10 co to za ocena? to co dla ciebie jest warte większej oceny? czarodziejka z księżyca? filmy które oceniłeś "falkonx" to naprawdę dobre filmy ale nie ARCYDZIEŁA ! A najlepszy jest ten "diegoyam " gość ocenił "czas apokalipsy na 10/10- śmiech na sali.

Wytłumacz mi dla czego Czas apokalipsy nie zasługuje na 10/10? Humor gran torino? Owszem, jest, ale jest to pokazówa aktora którego cenie, który znany jest z niej. Otóż 3 sceny nie sprawiają że film jest arcydziełem. Gdyby we Friday rebeccki black chórek wykonał czeslaw niemen, nie sprawiłby żebym zaczął cenić to dziadostwo.Nie widze w tym filmie nic co mogło by świadczyć o jego przeciętności (oprócz gry Eastwooda). Może powinienem mu dać 5/10. Ale naprawdę razi mnie w oczy to że ten film znajdje się w top sto. Ocena wynika trochę z mojego stanu emocjonalnego. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. 90 % ocen na filmweb wynika właśnie z takich rzeczy.

Zresztą człowieku... jak już zniżamy się do oceny gustów, to: Sherlock Holmes !0/10, Underworld (oba) 10/10. Więc to są arycdzieła?

OK. Wszystko ładnie, pięknie ale tym własnie ma ten film ujmować. Prosta historia, ujeta w proste ramy, odpowiednio przedstawiona, bez zadnych fajerwerków. A tak naprawde nie jest ten film płytki. Ma, łącznie z końcówka, której jak sądze, nie zrozumiałeś, swój sens, cel i historie. Skoro juz tak przysypiałeś, faktem jest, że nie skupiłeś sie za bardzo na tym filmie. Za cięzki film dla Ciebie, wiec może powinieneś nie oceniać w ogole ;-) 10/10 napewno film 2009, i jeden z lepszych jakie widziałem. Fani Komedii nie powinni sie wypowiadać o dramatach, bo to nie ten worek. Pozdro

Owszem ma sens. Myślę. że go zrozumiałem. można się doszukiwać różnych ambitnych kwestii. Np rozliczenie się z własną przeszłością, problem mniejszości w Ameryce, bardzo kulawo podjęty temat gangów i stosunku młodych ludzi do nich. Masa kwestii, ale nie o tym w tym filmie chodziło. Ten film ma przykuwać uwagę pewnej grupy widzów. Jest to ładnie ubrane kiczowate, łatwostrawne i poste dziadostwo. Oczywiście w mojej ocenie. Porusza ważne problemy jak Slumdog, i tak jak on jest pięknie podane i uproszczone. Ale wd mnie można z takiej fabuły, tak jak w przypadku Slumdoga wykręcić wartościowszy film. Końcówka której jak sądzisz nie zrozumiałem, to Deus ex machina, poświęcenie się jednostki(zestraczałego zgreda z przeszłością) jest najżałośniejszą częścią tego filmu. Nie w wymowie, to mogłaby do mnie przemawiać, ale w swej prostackiej, na siłę spatosowanej formie. ( motyw mesjański jak facet leży na ziemi). Wieje od tego trochę groteską (gang wielki, wystraszone dziadziusia cioty wyglądające jak jakies pieprzone tokio hotel), zdecydowanie patosem połączony z romantyzmem, dyletanckim moralizatorstwem... fu
Prosta historia owszem... Za cięzki dla mnie? nie będę nieskromny, obronie się tym, że ten film nie jest za ciężki dla kogokolwiek. Jest prostacki. jakby coelho kręcił filmy, to byłyby podobne.

idąc za starym powiedzeniem 'o gustach się nie dyskutuje' ocenianie filmu zostawmy może krytykom filmowym, bo to oczywiste, że każdemu podchodzą inne filmy i wasze subiektywne oceny będą sprzeczne. Nie ma co dyskutować o tym, co autor chciał przekazać w tym filmie, bo wie to jedynie on :-). Nie mam zamiaru oceniać tego filmu pod jakimkolwiek kątem. Powiem jedynie, że osobiście film mi się spodobał, urzekła mnie postać Walta Kowalskiego <-- jak dla mnie to główny atut tego filmu

lepiej bym tego nie napisał !!

masz racje, dodatkowo mialem wrazenie ze ten film jest jakby nedzna imitacja Wzgorza rozdartych serc (chodzi mi gre Eastwooda)

nawet nie obejrzałem całego, nie wiem czy głupi, do połowy raczej nie, ale strasznie nudny.

Nie rozumiem ludzi, ktorym sie ten film nie podoba. Powalajaca gra Clinta Eastwooda powinna wystarczyc, abyscie uznali ten film za co najmniej dobry. Do tego trzeba byloby dolozyc swietna fabule oraz idealnie dopasowana muzyke i mozna nazwac ten film rewelayjnym. Nie jest to film akcji, ale mimo tego w zadnym wypadku, nie nazwalbym tego filmu nudnym. Jesli ktos uwaza ten film za nudny, to proponuje poczekac kilka lat i obejrzec ten film jeszcze raz, a jesli wtedy uznacie go za nudny, to chyba naprawde trzeba sie nad czyms zastanowic...

Kto powiedział że każdy film musi mieć realną fabułę. Przecież między innymi o to chodzi w filmie, żeby znaleźć (filmy na faktach) lub wymyśleć historię którą ludzie pokochają. Taka jest dla mnie definicja "filmu"...

Ten Film Ratuje Clint Eastwood jego rasizm i miny no chyba nie zaprzeczycie fabuly nie oceniam bo brakuje mi slow mam mieszane uczucia

Obejrzałem wczoraj. Powiem szczerze, że mi się podobał, ale .... zgadzam się z tobą, inne zakończenie - mniej kiczowate i bardziej oryginalne sprawiłoby, że film pozostałby w pamięci na dłużej.
OT:
Zaczyna to być denerwujące - jak ktoś dobrze uzasadni to co mu leży na sercu, znajdują się tacy co zamiast odpowiedzieć na opisane zarzuty, wypominają oceny innych filmów.