Polak - silny facet, trochę prostak, rasista, ksiądz - wygląda jak typowy, rudy Irlandczyk, Wietnamczycy - tradycyjna, konserwatywna rodzina, amerykańska rodzina - nieco zepsuta, nie troszczy się o swoich rodziców. Ludzie z różnych kultur nie przepadają za sobą ale wystarczy się poznać i od razu okazuje się że wszyscy jesteśmy tacy sami. Wszystko to jak dla mnie trochę naiwne i znane z wielu filmów.
Film mimo wszystko jest dobry, nieźle zagrany i w ogóle dobrze zrobiony, warto go obejrzeć. Ale arcydziełem to bym go nie nazwał.