Film słaby, banalna amerykańska historia ze sztampowymi bohaterami - irytujący Walt na czele, nudna, przewidywalna i odrażająco prosta, natomiast zakończenie zaskakująco dobre. Może też w pewnym stopniu mało oryginalne i przepełnione hollywoodzkimi chwytami za gruczoły łzowe ale niesie jakieś przesłanie przeciw jankeskiemu zamiłowaniu do vigilante. Widocznie da się wykrzesać u widza trochę sympatii do ksenofobicznego dziada. 6/10
Absolutnie zgadzam się z początkiem recenzji. Nie wiem czy z całą bo nie zobaczyłem tego gniota do końca (a to rzadko mi się zdarza).
Jeśli nie oglądnąłeś do końca to po prostu żałuj, film z każdą minutą jest coraz lepszy a zakończenie po prostu wbija w fotel...
Śmiem się nie zgodzić. Jest to maksymalnie szablonowy film, z wielkim złym gościem, który nikogo nie lubi, a potem zaczyna ich lubić i się poświęca... no litości.... ten film totalnie NIC nie wnosi, a jego pozycja 27. w rankingu to jakiś niesmaczny dowcip....
Żeby zasłużyć sobie na pozycję 27. w rankingu. Samo dobre wykonanie powoduje że film jest przeciętny, a nie genialny.
Otóż to. W tym filmie nie ma ani jednego pozytywnie przedstawionego Białego. Nawet głowny bohater zostaje mimo wszystko nazwany przez tolerastów ksenofobicznym dziadem. Żal mi tych którzy widzieli w tym filmie rasizm tylko ze strony Waltera.
Biedni biali tak bardzo skrzywdzeni, oczywiście niesłusznie obrażony wioskowy bohater Walt, przecież nie był ksenofobem tylko on jest taki twardy i męski.