gdyby główna role zagrał jakiś inny mniej znany aktor, ten film niczym by sie nie wyrózniał i ocena byla by ok 5, no ale tutaj udziela sie pewien stereotyp, oraz kult GENIALNEGO Estwooda no i bum miejsce 16 w top100....a ja sie pytam co ???? Ja rozumiem ze w sumie dobrze zrobiony film, chistoria oklepana jak kotlet w chińskim barze, jedno male zaskoczenie i to wszystko...i o to tyle chałasu? jak byscie oceniali ten film gdyby grał tutaj Chuck Noris ?
to ak samo jak Zmierzch, czy inne gnioty...jedna osoba, jeden bohater to nie wszystko...
Głupoty opowiadasz. Już pomijając, że "stereotyp" nie jest chyba najtrafniejszym słowem, to jaki ma sens zastanawianie się, co by było, gdyby film był gorszy, gdyby reżyserował i grał główną rolę Chuck Norris, gdyby zamiast muzyki leciał w tle rap, a zamiast Gran Torino bohater (tzn. Chuck) jeździłby np. Ferrari i ostatecznie zamiast mądrego filmu powstałby film dla dresiarzy? Wtedy to byłby prawdopodobnie szajs.
Poza tym, GT wysoką pozycję w rankingu utrzymuje od jakichś 10 miesięcy, nawet pomimo ostatnich zawirowań powstałych przez młodocianych fanów filmów o gangsterach, co jednak o czymś świadczy.
Ja tylko napisałem na temat głównego bohatera, a zresza on nawet w tym filmie tym złomem nie jezdził !Dla mnie to jest zwykły tandetny dramat typowo amerykański...
A ten film to nie tylko Eastwood jako aktor, tylko jako reżyser i kompozytor. Masz oczywiście pełne prawo zwracać uwagę tylko na to, co się rzuca w oczy na pierwszym planie, nikt normalny nie będzie Cię raczej zmuszał do zmiany poglądów, ale nie wmawiaj w takim wypadku pozostałym, że Twoje podejście jest jedynie słuszne...
Tak na marginesie, Walt nie musiał nawet jeździć tym samochodem, by jego Gran Torino odegrało bardzo ważną rolę w filmie.
Ciekawe dzieci czy którys film Chan-wook Parka by was "porwa" pewnie nie i nawet byście ich nie zrozumieli..
Ja Gran Torino ogladalem raz w ciszy i spokoju, dość dawno (jak tylko sie ukazał) i powiem tak, nie porwał mnie, nie pamietam dobrze juz o co tam do konca chodzilo co świadczy o tym ze film mi sie nie spodobal !
sorki za błedy ortograficzne, nie będe ukrywał ze mam z tym problem , alcze czy to swiadczy o tym ze jestem dzieciekm? albo nienormalny ? nie wiec jezeli ktoś sie tego czepia to świadczy o nim bardzo zle...
>sorki za błedy ortograficzne, nie będe ukrywał ze mam z tym problem , alcze czy to swiadczy o tym ze jestem dzieciekm? albo nienormalny ? nie wiec jezeli ktoś sie tego czepia to świadczy o nim bardzo zle...
Upublicznianie swoich wpisów pełnych błędów ortograficznych źle świadczy o autorze. Albo jest dzieckiem (co samo w sobie złe nie jest ale daje do myślenia czy jest partnerem do dyskusji) i nie zna zasad pisowni, albo jest leniem i się tejże pisowni nie nauczył, albo jest dys-cośtam, ale to też świadczy o jego lenistwie i braku szacunku dla dyskutantów. Wystarczy skorzystać worda lub firefoxa.
Do której grupy się zaliczasz? Dziecko, leń, czy niechluj?
no to będzie ta ostatnio, przyznam sie ze nie jestem pisarzem, aby najpierw cos pisać na brudno potem to poprawiac i jeszcze do worda...pisze z marszu to co mysle i stad te błedy :) a dziecko jest w każdym z nsa :) ale widze że FANI filmu nie maja żadnych argumentów ZA to sie czepiaja autora negatywnej opinni filmu...ladnie to tak ?
Nie czepiają się autora, tylko bzdury piszesz, ot co. :) Nie jestem fanem filmu, bo nie trzeba nim być, żeby docenić kunszt, a również sądzę, że piszesz od rzeczy.
Ja nie lubię Clinta Eastwooda, bo to niepospolity gbur i rasista (nie mylę go z postacią z filmu, naprawdę jest znany w Hollywood ze swoich skrajnie rasistowskich poglądów), natomiast w roli Walta Kowalskiego jest naprawdę świetny, tylko wg mnie postać ta zbyt przypomina sławnego Dr. House'a, jest oschła i każdą wypowiedź musi skwitować sarkazmem.
W "Gran Torino" bardzo podobała mi się fabuła, zadziwiająca przemiana głównego bohatera, irytowała nieco gra aktorska pana wcielającego się w rolę księdza.
Polecam, wg mnie 16. miejsce w rankingu jest zbyt wysokie, jednak uważam, że warto poznać historię Walta i jego sąsiadów.
historie jego to ja tez poznalem i PISALEM WYRAŻNIE że to ŚREDNIAK wiec podobnie jak i ty...no to po co te klutnie ;p hehe pozdro
"sorki za błedy ortograficzne, nie będe ukrywał ze mam z tym problem , alcze czy to swiadczy o tym ze jestem dzieciekm?"
Nie, to świadczy tylko że jesteś zwyczajnie głupi. A co do filmów Park'a to proszę uświadom mnie czemu sądzisz że zrozumiałeś je lepiej niż ktokolwiek inny.
Powiedz mi jakim cudem średniak może mieć ocenę podchodzącą pod 9 przy takiej ilości głosów? Film jest po prostu bardzo dobrze zrobiony, widać że reżyser świetnie się przyłożył do swojej pracy. Dialogi są znakomite a gra samego Clinta to majstersztyk zwłaszcza dla roli Kowalskiego. Dłuższa dyskusja nie ma tu sensu. Oczywiście to tylko moje skromne zdanie, które jednak ma swoje odbicie na ogólnej ocenie filmu.
Daj spokój chłopie! Zjedzą Cię żywcem, nie możesz mieć własnego zdania i po prostu nie może Ci się coś nie podobać! Tak to już jest z fanatykami, dosyć, że nie są obiektywni to nie pozwalają mieć innym własnego zdania!
P.S Zgodzę się z Tobą, gdyby nie Eastwood ten film byłby zapewne cały taki jak jego koniec! Taka lekko infantylna historia z przejaskrawionym końcem broni się dobrą grą aktorską Eastwooda i dobrym dowcipem.
A ja tam bym go nie potępiał, bo cała ta dyskusja o rasizmie chyba przez prawdziwego rasistę Spike'a Lee się zaczęła, ba jak już szukać rasistów to przede wszystkim wśród tzw. Afroamerykanów;)
Lee to kolejny nawiedzony który uważa że w każdym filmie musi być czarny, bo jeśli go nie ma znaczy film rasistowski;)
Jakie są te skrajnie rasistowskie poglądy Eastwooda?
Czyżby apelował o segregację rasową i powrót niewolnictwa? A że jest antylewicowy i anty poprawny politycznie to bardzo dobrze, morze ma po prostu dobrze poukładane w głowie, w przeciwieństwie do tych political correctness;)
A już to że taki np. Philippe Person z Le monde go krytykuje to tylko powód do chwały, jak lewak krytykuje to znaczy że jest w porządku.
mam wrazenie ze nie chodzilo o twoj wiek tylko ktos poddal twoja dojrzalosc i krytycyzm ciezkiej probie,poza tym takie stwierdzenia jak nie podoba mi sie obalic jest trudno warto wiec w kilku prostych slowach dodac cos od siebie chociazby jak interpretujesz te historie czego w niejzabraklo i co dokladnie mialo wplyw na twoja niska ocene, sam sie nad tym zastanawiam gdyz bardzo docenilem ten film i uznajego za najlepszy w dorobku rezysera zreszta tytulowa piosenke tez ;-)
To było naprawde zajebiste!!! Czytalem wszystkie wypowiedzi żeby sie nie powtórzyć wyrzucaniem tego samego tej osobie i znalazłem twoj post. Na to własnie czekałem. Z takimi ludźmi sie juz nic nie poradzi. Myślą że jak znegują, zjadą bardzo dobrytego samego tej osobie i znalazłem twoj post. Na to własnie czekałem. Z takimi ludźmi sie juz nic nie poradzi. Myślą że jak znegują, zjadą bardzo dobry film to znaczy że sie nają na kinie. A tak nie jest. No i jeszcze jakiś inn film to znaczy że sie nają na kinie. A tak nie jest. Nie pogrązajmy sie
Pozdr. i dziękuję za trafną ripostę
Derdol
Na mnie też nie zrobił wielkiego wrażenia, dopiero pod koniec zaczęło się coś dziać, a ta cała historia była - nie oszukujmy się - dość nudnawa. No ale to tylko moje skromne zdanie. 7 to chyba najwyżej co mogę dać tej produkcji.
Mam dokładnie takie same odczucia, ot kino z moralnym przesłaniem z przeciętną historyjką.
Ten film byłby dobry nawet gdyby zamiast eastwooda zagrał Rysiek z Klanu :x:)!!
Skoro obecność Eastwooda determinuje wysoką ocenę to dlaczego takie filmy jak "Firefox" nie mogą się nią pochwalić? Jest mnóstwo filmów Eastwooda, które nie odniosły sukcesu. Wynika z tego , że ten Pan nie jest jedynym atutem "Gran Torino". Bez względu na to kto zagrałby Walta i tak mielibyśmy np. świetną piosenkę, zdjęcia, scenariusz.
ascorp- pierwszy raz w życiu widzę żeby ktoś napisał historia przez ch...to tylko świadczy że jesteś jakimś małolatem i tyle.
nic w tej historii nie zabrakło, poprostu dla mnie jest to ZWYKŁY film, najzwyklejszy...bez wiekszego polotu, finezji czy jakimiś zachwytami ! takich filmów jest setki albo i tysiące, za to CH to sorki, ale pisze z marszu i nieraz cos mi sie tak pierdolnie, a malolatem nie jest ( co mam dowód zeskanować?) heh jak widze po wpisach nie jestem sam stwierdzając ze to średniak...ale skoro dla kogoś to arcydzieło i daje 10/10 to OK , ale w życiu widzialem bardziej dramatyczne, porywające filmy, wymienaić nie bede bo po co kolejne kłutnie i dyskusje bez końca...
Chcialem aby tez byly jakieś komentarze że to wcale nie jest ARCYDZIEŁO...
Film nie dotarl do Ciebie i nie wniosl nic nowego - spoko Twoja sprawa. ale pisanie ze napisales o nim negatywnie bo "wiekszosc uwaza go za arcydzielo" to oznaka Twojej ignorancji. smiem twierdzic ze to cecha trolla na ktorego kolego niestety wychodzisz. a odnosnie bledow ortograficznych to szanowni koledzy nie ma co sie chlopaka czepiac, sami tez wiele razy popelnimy jakis blad i nie ma sensu tego krytykowac.
Nie pisze NEGATYWNIE o filmie tylko ze jest ZWYKŁYM filmem, to chyba jest jakaś róznica ? trolem nie jestem, tylko wyrażam swoje zdanie na temat filmu, sam spodizewalem sie po nimc soć wiecej no i nie wyszlo :) pozdrawiam
ja z kolei za eastwood'em nie przepadałem w ogóle. a po tym filmie go pokochałem :)
jak dla mnie ten film to czyste filmowe arcydzieło. bez zbędnych fajerwerków, bez pościgów i slapstick'u.
po prostu sztuka inteligentnie wpleciona w prozę życia.
ot co! :)
mnie sie wydaje, sze po to jest KINO (rejstracja obrazu) aby jednak pokazywać te fajerwerki itp, bo jeżeli chodzi tylko o fabule i życie no to ksiazki są zdecydowanei lepsze od filmów...co nie ???
każdy ma swoją wizję "misji" kina. dla mnie kino ma w odpowiednim czasie bawić, a w odpowiednim wzruszać i zmuszać do refleksji. ale nigdy nie wymagałem od niego, żeby pokazywało "fajerwerki".
zresztą nie każda scenografia filmowa może się równać z opisami krajobrazów książki (np.).
wszystko zależy od ludzkiej wyobraźni i wrażliwości. i jakości dzieła oczywiście (czy to książki, czy filmu).
powiem więcej, lubię filmy minimalistyczne, które opierają się na dialogu i grze "ciałem". dlatego zachwycił mnie gran torino, frost/nixon, czy interview (z 2007 r).
sztuka przez wielkie s!
Kino jest po to, by opowiadać za pomocą obrazu. Może snuć opowieść o fajerwerkach, o wyobraźni, ale również o życiu.
Książki nie są lepsze, lecz inne, też opowiadają, ale stosując nie obraz, lecz słowo.
Chyba jednak wiele jeszcze przed Tobą nauki z dziedziny sztuk wszelkich (o ile takowa Cię w ogóle interesuje). :)
100% racji. Clint Eastwood otacza ten film swoją niesamowitą aurą, która chyba w największym stopniu sprawia, że ten film nieźle się ogląda, i to dzięki niej podwyższyłem końcową ocenę o jeden punkt. Bo gdyby nie to, naprawdę ta historia wydałaby mi się co najmniej... hmmm... schematyczna???
Jeszcze chciałbym też nawiązać do reżyserii Eastwooda (pewnie zostanę zrugany, ale co tam :). Wszyscy rozpisują się na temat genialnej realizacji filmu przez Brudnego Harry'ego. Tymczasem ja mam inne zdanie. Dla mnie słabo w filmie wypadły sceny dramatyczne, zwłaszcza aż natto melodramatyczna końcówka, którą uratowała klimatyczna piosenka przy napisach końcowych.
PS. Dzięki za miłe słowa przy okazji poprzedniego postu:D Serdeczne pozdrowienia
Jessuuu...Luuuudzie...przeciez o to w tym chodzi do qrwy nedzy...to jest prosta historia o prostym czlowieku.Nic na sile nie jest w nim udziwnione czy poglebione.Na tym polega urok tego filmu qrwa ja pierdole jego mac.Ja czytam wpisy podobnych debili podpierajacych sie znanymi nazwiskami innych powszechnie uznanych tworcow to mi sie slabo robi.Bo on ogladal jakis tam kogos tam z kims tam i juz jest koneserem kina zjob jeden.Jak mozna nie zrozumiec tak prostego i przez to genialnego obrazu???bo brakowalo nadymanych przemowien i placzliwych mord "targanych emocjami i sprzecznymi odczuciami,polanych sosem dylematow moralnych"???Bo nie byl to "genialny" Almodovar i jego "wizja artystyczna" pogieta jak drut w kieszeni????Prosta historia-btw polecam film o tym samym tytule ale przypuszczam,ze to zbyt malo ambitny obraz dla Ciebie,o znawco kina
:)
yossarian3x, mógłbyś pisać której wypowiedzi dotyczą poszczególne części twojego posta? bo niestety ciężko dyskutować, jak nie wiadomo z kim i na jaki temat ;)
aaaa...i przepraszam za kierowane bluzgi ale forma mojego posta byla wzorowana na filmie...mimo to przepraszam...a co do filmu....porownam go(pewnie troszke na wyrost)do aj fona.genialny w swojej prostocie,piekny w swojej formie,skomplikowanym wnetrzu ale prosty w uzyciu.wszystko,co ten telefon ma juz bylo ale podbija swiat wlasnie tym,ze nie krzyczy swattelkami,naklejkami,przyciskami,klapkami itp niepotrzebnym udziwnieniom.Taki jest,moim zdaniem,ten film.9/10
Won z mojego trawnika!
Porządna opowieść o prawdziwym meżczyźnie. To miał być nidny film do poduchy, a tu totalne zaskoczenie. Świetny film, piękna opowieść, pięknie zagrane, wyreżyserowane. Takie filmy chcę oglądać, które coś po sobie zostawiają.
Nie rozumiem pieprzenia, że gdyby nie Clint Eastwood, to film byłby nędzny. To tak jak z dowcipami, najlepszy można spalić, ale i najgorszy można tak opowiedzieć, że nie wyobrażasz sobie niczego śmieszniejszego.
Ten film jest ciekawą interpretacją prostej historii o człowieku honorowym, wiernym swoim przekonaniom.
SPOILER: Szkoda tylko, że jego własne dzieci nie dowiedzą się, że Walta bolało to, że się z nimi nie mógł dogadać. Chociaż pewnie nawet gdyby ktoś im napisał to drukowanymi literami i tak myśleli by tylko o domu po ojcu i samochodzie.
rzeczywiście film dobry, a ten temat to nie prowokacja, co po prostu szukanie dziury w całym. jak dla mnie film bardzo dobry. Z filmami Clinta jest jak z winem... im starszy jest Clint tym lepsze filmy robi. Od Sztandary chwały czy Million Dollar baby jego filmy trzymają poziom, a GT chyba podniosło go trochę...
yossarian3x to huj Ci w dupe, debil to ty może jesteś że za arcydzieła uważasz ZWYKŁE filmy...tak to jest DOBRY film i napisalem to niejednokrotnie ale nie ZAJEBISTY
Film jest dobry .... nie jest arcydziełem, ale jest naprawdę dobry !
Opowiada o pokucie. Główny bohater w obliczu swoich poczynań staje się człowiekiem prześladowanym przez własne sumienie. Wie, że umiera, szuka pokuty i ją znajduje. Poświęca swoje życie dla ludzi, których nienawidził. U schyłku życia poznaje wartość prawdziwej przyjaźni, która nie rządzi się żadnymi prawami.
Clint Eastwood ...
hahaha...ja nie wiem skad ci ludzie biora te swoje przemyslenia...a czy w filmie oprocz reżyserii, zdjęc, montazu, dzwieku kostiumó...i całej reszty nie chodzi równiez o aktorstwo? Estwood w nienachalny sposob pokazal charakter postaci Kowalskiego...mi się osobiscie podobalo natomiast tobie moglo sie nie podobac i tez jest ok...tu nie chodzi o to kto ma racje ale o to jak ta racje argumentuje no a TY argumentujesz ja dosc....hmmm "kulawo"
Rabbit83, wreszcie ktoś, kim rozsądek kieruje :)
nie rozumiem tej kłótni "ja mam rację, chuj ci w dupę".
przecież to totalny debilizm twierdzić, że się ma monopol na prawdę.
każdy ma swoje zdanie przecież, a w dyskusji na temat "jakości" filmu nie chodzi o to, żeby udowodnić, że się ma rację, tylko, żeby przedstawić swój punkt widzenia.
Jednak zestawiając ten film ze "zmierzchem" pogrążyłaś całkowicie swoją wiarygodność. Co tu dużo mówić, nie masz racji a ja ci nie będe tłumaczył dlaczego chociaż powinieneś się domyślić.
uwielbiam takie zestawienia, kiedyś czytałem jak ktoś porównał podajże filmy z serii "Piła" do "Casablanci" (nie wiem czy dobrze piszę).
Co do rozsądku: na forach (jakie to by było) rzadko się go widuje/czytuje.
Sam film jest świetny, bardzo podoba mi się postać Kowalskiego...
Czytajcie ze zrozumieniem, nie porównałem tego filmu ze zmierzchem, nie zestawilem tych filmów obok siebie, tylko napisałem że to średni film i tak samo wiara sie nad nim zachwyca jak nad zmierzchem bo tam gra Pattison, a tutaj Clint który idealnie pasowal do tego filmu dlatego dobrze wypadł film, ale arcydzieło to to nie jest i nie zasługuje na top 100...takie jest moje zdanie i napewno Ja jedyny tak nie mysle !
"tak samo wiara sie nad nim zachwyca jak nad zmierzchem bo tam gra Pattison, a tutaj Clint"
toś teraz zestawił pedałek Pattison o mega niskich umiejętnościach aktorskich z bogiem kina jakim jest Clint Eastwood, jak Pattison przestanie "grać" tym ze podoba się tępym nastolatkom to wtedy pogadamy, Clint jest AKTOREM (przez bardzo duże A) a pattison to tylko pedałek, a że teraz taka moda że wszystko co pedalskie to musi się podobać, to dupy za nim szaleją, ale aktorsko to dno.
Każdy ma swój Top100. Napisz co Ty myślisz o tym filmie, a nie to co
myślisz o tym, co kto myśli o tym, co napisał co myśli o filmie. Chyba, że
nie masz własnych przemyśleń i potrafisz podważać tylko przemyślenia
innych, na zasadzie "bo tak!".
"a tutaj Clint który idealnie pasowal do tego filmu dlatego dobrze wypadł film, ale arcydzieło to to nie jest i nie zasługuje na top 100..."
Ludzie! Sami sobie PRZECZYCIE! Najpierw piszecie, że aktorstwo w filmie (choćby samego Clinta)czy coś innego w filmie jest BARDZO DOBRE, a potem, że film NIE ZASŁUGUJE na miejsce w top100. To po pierwsze.
Po drugie - SKORO znalazł się w top100 (ogólnym top100, nie pana X) to znaczy, że ZASŁUŻYŁ, że coś w tym jest. Nie mówcie że sami głupcy głosują, bo to żaden argument a cięgle się powtarza pod różnymi postaciami i wersjami.
zgadzam się z ascorp. To dzięki Clintowi film ma charakter. Film jest zwyczajny (fabuła), ale też i porządnie wyreżyserowany( w ciekawy sposób ukazana). Że za wysoko w top100, może i masz rację, ale mi to wszystko jedno na którym miejscu będzie ten film i tysiące innych. Ja oceniam go na 8/10. Uwielbiam Clinta (jako reżysera i aktora), fajny klimat, dobra muzyka.
Gdyby zagrał Chuck Noris na takim samym poziomie co Clint to pewnie też dałbym 8/10. Chociaż jest to mało realne, więc pewnie byłoby 7.
ascorp gdyby babcia byla dziadkiem ......
ale nie jest i tak samo nie ma co gdybac co by bylo gdyby ktos inny zagral!
Film jest bardzo dobry a ty piszac historia przez "ch" sie troszke nie popisalas.....
Pisałem wcześniej że to maly błądzik z tą historia, nic juz na to nie poradze, ale nie zmienia to faktu mojego przekazu !!!
Ostatnimi czasy dziwi mnie ogromny zachwyt czymś co jest tylko zwyczajne, proste i oklepane...Ja jestem widzem, którego na kolana kładzie film bardziej ciężki czy to dla oka czy mózgu, film po którym kopara opada i zapada cisza, a takim z pewnością nie jest ten film...
Jak dla kogoś to jest oklepana fabuła, to dalej nie ma co rozmawiać. Ja drugiego filmu z takim pomysłem sobie nie przypominam, tym bardziej, że finał jest na prawdę zaskakujący. Poza tym forma (dość prosta) jest doskonale dostosowana do zamysłu fabularnego, co też nie jest częste. Dodatkowo popłyniecie pod prąd wszelkich poprawności jest oryginalne i godne szacunku.