Clint Eastwood to bardzo dobry aktor i powinno nam zależeć na tym, aby nie grał już w żadnym nowym filmie, bo zwyczajnie się posypie ze starości! Musimy zrobić dla niego jakąś zrzutkę, żeby nie musiał więcej tyrać! Już w Gran Torino mi go szkoda było tylko coś mruczał pod nosem cały film i ledwo chodził, ciągle marudził. Naprawdę ktoś powinien interweniować. To już nie jest Eastwood tylko Oldwood.
Witam
Chyba nie pojąłeś autorze tego wpisu istoty filmu. O tej właśnie starości on był między innymi. Choć jego wartość, zasadnicze przesłanie pojawia się na końcu. Poświęcenie jakiego dokonuje jako postać wybija się mocno ponad to, jak stary jest Eastwood jako człowiek. Zresztą źle mówię, te dwie sprawy łączą się ze sobą. Poza tym nie można ci odmówić ignorancji, po pierwsze dlatego, że nie masz pojęcia (prawdopodobnie) na ile jego starość była zagrana a na ile prawdziwa. Sądząc, po jego niezłej jak na 80-latka sylwetce i mięśniach jest inaczej niż piszesz no ale to kwestia wyobraźni, której chyba ci brakuje. Po drugie widać, że nie doczytał(aś)eś, że to jego ostatni film. Rola i przesłanie znakomite, by zakończyć karierę filmową, w świecie który takim historiom i przekazom coraz mniej dorównuje. Jak napisał jeden z recenzentów - "Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz". Obyś skończył nie tak jak zaczynasz. Powodzenia w świecie ludzi doskonałych.
zrzutka dla aktora który nic nie robiąc w ciągu jednego dnia zarabia więcej niż niejeden przeciętny pracownik przez tydzień? Dobre ;)
Nie dość, że zagrał w tym filmie dobrze, to jeszcze genialnie go wyreżyserował. On teraz jest w kwiecie wieku!
Spoko, ale żart średni:((( Clint w filmie w formie jak nigdy. Takiego ukoronowania kariery mżna tylko zazdrościć.
No nie mogę;D Zachciało się poważnej osobie poważnej dyskusji;) Przecież widać, że chłopak sobie jaja robi;) Z resztą zabawny to i bardzo sympatyczny żart, bo czuć w nim szacunek do pana Clinta, podany oczywiście w sposób nieco przewrotny (dla niektórych widać za bardzo).
Wkurzają mnie osoby na filmwebie, które podkręcają dyskusję "mądrymi" wypowiedziami i czekają tylko na to, żeby kogoś zbesztać, bo uważają się za wytrawnych znawców kinematografii, w przeciwieństwie do reszty społeczeństwa idiotów:/
Eastwood nie marudził w tym filmie i nie mruczał pod nosem więc to raczej silenie się na bycie śmiesznym a nie moje szukanie powodów do "zbesztania" kogoś. Najpierw trzeba być śmiesznym żeby wychodzić z tym do ludzi.