Niestety, licząc na ciekawie przedstawioną historię próby wyleczenia dzieci, ujrzałem przeplataną akcję przyszłość-przeszłość. Wszystko było strasznie chaotyczne, ale dało się jeszcze oglądać, gdyby nagle w filmie nie pojawili się faszyści, którzy postanowili wykorzystywać Benigno do własnych, złych celów. Całość się wlecze. Obejrzałem do końca tylko dlatego, że film nie był wyświetlany w kinach w moim mieście.
Dla mnie zmarnowany pomysł na film. Początek zapowiadał się obiecująco, ale czym dalej w fabułę, tym robiło się gorzej. W sumie to się zastanawiam jaki był sens tego filmu, bo jak dla mnie nic nie wynika z tego, że te dzieci nie odczuwały bólu. Tylko tyle, że były doskonałym narzędziem do zabijania. Co w sumie i tak nie zostało jakoś bardzo rozwinięte.