Napisy końcowe tłumaczą wszystko "Film oparty na pomyśle..." a nie na scenariuszu.
Tytułowa postać śmierci to jakaś żałosna mumia ekshibicjonistka, wywołująca u widza politowanie a nie strach. Tak samo zresztą jak fabuła, efekty specjalne czy gra aktorska.
Jedyne co może się spodobać to aktorka kalecząca główną rolę...