Film poległ na całej linii - od fatalnego aktorstwa począwszy, poprzez fatalne efekty specjalne (raczej ich namiastkę) do fatalnej samej fabuły (Final Destination?). Bardzo nie polecam, ciężko na tym wytrwać do końca, amatorszczyzna aż piszczy z ekranu. Dziwię się że Lionsgate wyłożyło kasę na taki gniot. Chyba połowa budżetu poszła na okładkę...