Starą animację widziałam, książeczkę fragmentami. Film nadal mi się podoba ; ) Traktuję go jako inną wersję, trochę bardziej amerykańską. Zgadzam się, ze niektóre sceny były niesmaczne, ale ogółem, film ma piękne przesłanie. Ostatnimi czasy, to nawet zaczyna być wyraźne. Dzieciaki, młodzież są nastawieni na kasę, drogie prezenty itp. Zapominamy o innych wartościach.

Poza tym, mam sentyment do tej produkcji, a i Jim zagrał rewelacyjnie <3
To tylko moje spostrzeżenia, nie dziwię się, że wielu osobom się nie podoba. Każdy podlicza film w różny sposób : )

Przyznam, że Twoje argumenty to rozumiem chociaż jestem przekonany że gdyby Seuss obejrzał taką wersję to by dostał zawału! Zresztą jego owdowiała żona przyznała po latach, że te ostatnie ekranizacje książek jego zmarłego męża są obrazą dla niego jak i całej jego twórczości.

Dziękuję : )
Seuss tak, zgadzam się, na pewno skrytykowałby. Miał inne intencje. ,,Nowy" Grinch jest zmienioną historią. I zdaję sobie sprawę, że poprowadzili ją w filmie w taki sposób, żeby ludzie się przy tym pośmiali i żeby łatwo zarobić kaskę na kolejnej świątecznej produkcji. Ale Grinch zachował przynajmniej główny przekaz. I główne postacie zagrały bardzo fajnie. Bo spójrzmy np. na ,,Cat in the hat". Uważam, że to dopiero jest porażką. Nie obejrzałam w całości, ale sądzę, że to idiotyczny film, ze słabymi dialogami i żenującymi żartami. Kompletnie oderwał się od książki Seussa.

O kinowym "Kocie" to mi mawet nie wspominaj! Już "Grinch" dużo wierniej odzwierciedla Seussa w porównaniu do tego szajsu pełnym podtekstów seksualnych czy nawiązań do współczesnej kultury.

Całkowicie się zgadzam. Kot to jedna wielka masakra : / Nie wiem w ogóle jak można było coś takiego zrealizować. Bo o ile (obiektywnie stwierdzając) Grinch jest normalny, to to drugie nie ma w sobie niczego pozytywnego.