W ruinach średniowiecznego zamczyska, na przypadkowych turystów polują pół zombie - pół upiory templariuszy. Kiedy znika tam jedna z bohaterek, jej znajomi podejmują prywatne śledztwo.
Krótko. Film słaby. Kto się spodziewa wykonania choćby na miarę Fulciego, zawiedzie się strasznie.
Plusy: Mimo wszystko perspektywiczny scenariusz, motywy średniowieczne /jak dla mnie/, momentami sceneria+dźwięk robią miłe wrażenie, ale tylko momentami.
Minusy: Nużący, za długi, nie straszy, na zombiaki czy coś tam, trzeba czekać i czekać, bezbarwne zakończenie, połowa obsady nadaje się co nawyżej do ustawiania krzesła dla reżysera.
Moja ocena: mocno naciągane 3/10. Pozdrawiam.
Z Grobowcem ślepej śmierci jest tak, że choć w zasadzie nędzny to film, jednak ma swój niepowtarzalny urok; kto go polubi, to od razu i na zawsze, kogo zniechęci jego słabizna, ten go odrzuci. Ja go bardzo lubię, gdyż setnie mnie ubawił. Posiada wszelkie zalety i wady europejskich horrorów z tamtych czasów. Na plus można policzyć dość osobliwą fabułę, doskonałe wykonanie postaci zmartwychwstałych trucheł templariuszy, świetną atmosferę. Śmieszne są natomiast te wszystkie wstawki exploit, ale i one mogą bawić. Choć film ma chyba pretensje do horroru gotyckiego, nie ma się co oszukiwać, że będzie to jakiś Bava czy Margheriti. Dla mnie jeden z klasyków europejskiego tandetnego horroru.